Dwa dni temu dyrektor miejskiego Wydziału Środowiska i Zieleni, Szczepan Burak nie widział potrzeby informowania społeczeństwa o stanie powietrza w mieście, ponieważ, jak tłumaczył, nie tylko nie ma u nas smogu, ale nie osiągnęliśmy poziomu zanieczyszczeń obligującego do publikowania takich komunikatów.
Poza tym, to mogłyby „wywołać psychozę smogową”, uczulał. Dzień później dyżurny miejskiego centrum zarządzania kryzysowego znajduje w internecie przypadkowe dane o fatalnym stanie powietrza i puszcza oficjalne ostrzeżenie o smogu w mieście.