MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smutny los toruńskiej aktorki i jeszcze smutniejszy pracowników spalonej cukrowni w Chełmży

Szymon Spandowski
Odbudowana po wielkim pożarze cukrownia w Chełmży. Pocztówka ze zbiorów Biblioteki Narodowej.
Odbudowana po wielkim pożarze cukrownia w Chełmży. Pocztówka ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Polona.pl
Cukrownia w Chełmży była największą w całym Cesarstwie. Wielka fabryka spłonęła w nocy z 27 na 28 sierpnia 1904 roku. Straty przekraczały dwa miliony marek. Płomienie pochłonęły między innymi sikawkę kolejową, której strażakom nie udało się ewakuować z walącego się gmachu.

Pod koniec sierpnia 1904 roku policja toruńska przypomniała wszystkim mieszkańcom palącym i jednocześnie spragnionym rozrywek kulturalnych, że nie wolno wchodzić z zapalonymi cygarami do żadnego teatru. Uczyniła to we właściwym momencie, właśnie dobiegała końca ekspresowa budowa nowego teatru miejskiego, a poza tym zagrożenie pożarowe było ogromne. Na tym jednak dobre kontakty między miejscową policją oraz artystami się skończyły. W każdym razie chwilę później bardzo mocno i krępująco się skomplikowały.

W sumie ta zapowiedź również się trochę skomplikowała, zatem już ją rozplątujemy, poczynając od wieści z teatru. Pod koniec sierpnia został ogłoszony przetarg na dzierżawę teatralnej restauracji. Wystartowało w nim sześciu przedsiębiorców, najniższa oferta wynosiła 450, najwyższa 900 marek za rok.

Kto wygrał przetarg na prowadzenie restauracji w toruńskim teatrze?

"Wyszynk w nowym teatrze miejskim oddano p. Nowakowi, właścicielowi kawiarni stąd za roczną opłatą 750 marek - informowała "Gazeta Toruńska" w ostatnich dniach sierpnia A. D. 1904. - Jak donosiliśmy już, ubiegało się o restauracyę ową sześciu panów".

Przypomnijmy, że budowa toruńskiego teatru rozpoczęła się w lipcu 1903 roku. Niecały rok później teatr zaczął sprzedawać bilety i karnety na przyszłe przedstawienia. W pierwszym dniu sprzedaży do teatralnej kasy wpłynęło 15 tysięcy marek. Pierwszy spektakl miał się odbyć jesienią 1904 roku. W sierpniu rozstrzygnięto przetarg na dzierżawę restauracji i zamknięto budynek dla zwiedzających. Z tego co wtedy pisały gazety wynika, że budowany teatr można było zwiedzać po wykupieniu specjalnych biletów.
Teatr nasz zatem powstał w imponującym tempie i pan Nowak, dzierżawca teatralnej restauracji, bardzo do tego miejsca pasował. Przypomnijmy, że pod koniec grudnia 1900 roku przeniósł swój lokal z Rynku Staromiejskiego do kamienicy przy Szerokiej 23. Reklamował się wtedy w prasie zapraszając klientów do cukierni połączonej z kawiarnią, urządzonej z nowocześnie i z wielkim komfortem. W sumie nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że pan Nowak kupił kamienicę latem 1900 roku i gdy pod koniec lipca zabrał się za jej przebudowę, budynek się zawalił. O tej katastrofie kiedyś wspominaliśmy, pod gruzami zginęło czterech zatrudnionych przy rozbiórce robotników, a do pomocy przy usuwaniu skutków tej tragedii zostali zaangażowani saperzy, za co później zapłaciło miasto. Jeszcze raz - kamienica zawaliła się pod koniec lipca 1900 roku, a nową kawiarnię, jak wynika z reklamy, Nowak otworzył 31 grudnia. To oznacza, że nowa kamienica została zbudowana i wyposażona w niecałe pięć miesięcy!

Chełmżyńska cukrownia w latach 90. na zdjęciach z archiwum "Nowości".
Chełmżyńska cukrownia w latach 90. na zdjęciach z archiwum "Nowości". Alicja Piotrowska

Jaki prezent otrzymał toruński teatr z okazji zakończenia budowy?

Z okazji zakończenia budowy teatru w Toruniu szykowało się wielkie święto. Pod koniec sierpnia w prasie pojawiła się informacja, że pod koniec września do miasta może przyjechać cesarz, który akurat miał wtedy bawić w Gdańsku. Poza tym nowa świątynia sztuki otrzymała wyjątkowy prezent.

"Przy głównem wejściu do nowego teatru miejskiego umieszczono po jednej stronie Schiller`a, po drugiej Goethe`go, figury przeszło dwa metry wysokie podarował pewien obywatel tutejszy" - donosiła "Gazeta Toruńska" w ostatnią niedzielę sierpnia 1904 roku.

Ciekawe. Na cokołach przed teatrem stoją dziś Terpsychora i Melpomena. Posągi wyszły spod dłuta berlińskiego rzeźbiarza Ernsta Hertera, tego samego, który wyrzeźbił również niedawno przez nas wspominany, a dziś już nieistniejący pomnik cesarza Wilhelma na Rynku Staromiejskim. Muzy zajęły swoje miejsca na cokołach w lipcu 1909 roku.

W jaki sposób toruńska policja potraktowała ciężarną aktorkę?

Tego niezwykłego dla ludzi sceny przełomu sierpnia i września 1904 roku z pewnością nie wspominała miło pewna toruńska aktorka bardzo źle potraktowana przez miejscową policję.

"O nadużyciach policyantów często słychać. Świeżo donosi znowu "Königsberger Hartungsche Zeitung", że w Toruniu aresztował w nocy policyant aktorkę Jahn, która tu oczekuje rozwiązania i to w chwili, gdy wracała z mężem do domu - czytamy w jednym z numerów "Gazety Toruńskiej" sprzed 120 lat. - Gdy mąż zaprotestował przeciwko aresztowaniu zaklinając się, że to jego żona, policyant odrzekł: "Mógłby tak każdy powiedzieć" i zaprowadził aktorkę na odwach policyjny. Nie dość na tem. W nocy kilka razy wchodził do celi wyrzucając pani Jahn, że prowadzi niemoralne życie, gdyż uważał ją za prostytutkę. Następnego dnia miano ją poddać rewizyi lekarskiej. Uniknęła jednak tej przykrości, gdyż lekarz ją poznał i sprawę przedstawił inspektorowi policyjnemu. Potem panią Jahn puszczono na wolność, zapewniając ją, że sprawa się wyjaśni. Tymczasem dotąd się nie wyjaśniła, jak stwierdzają pisma niemieckie, mimo że od tego przykrego dla aktorki zajścia minął już tydzień".

Według księgi adresowej z 1904 roku w Toruniu był wtedy zameldowany tylko jeden Jahn. Mieszkał przy Koszarowej 5 i był... komornikiem. Pani aktorka najwyraźniej była w Toruniu znana, w każdym razie znali ją ci, którzy chodzili do teatru. Mogła jednak nie być obywatelką miasta. Kiedy ona czekała na chociaż symboliczne przeprosiny, w Chełmży doszło do tragedii.

Wielki pożar cukrowni w Chełmży. Na ile oszacowano szkody?

"W nocy z soboty na niedzielę około godz. 1 wybuchł ogień w cukrowni, który zniszczył ją prawie całą do szczętu - przekazała hiobową wieść "Gazeta Toruńska" w ostatnim wydaniu sierpniowym. - Mniej więcej o godzinie 1 spostrzegł stróż nocny, że wydobywają się z pracowni kłęby dymu, a już w przeciągu 2 godzin ogarnął ogień prawie całą fabrykę. Jak straszny musiał być pożar, świadczy to, że w Chełmży, chociaż cukrownia leży poza miastem, na wszystkich ulicach było tak jasno, że szpilkę z łatwością odnaleźć by było można. Ze wszystkich zabudowań pozostały, prócz sterczących murów, ocalone tylko 2 kotlarnie, zkąd wychodzą 2 wielkie fabryczne kominy, piec do wypalania wapna, kantor i dom dyrektora. Mieszkanie pierwszego chemika, oraz całe urządzenie poszło z dymem. Z ludzi nikt życia nie postradał, prócz kilku mniejszych poparzeń żadne inne nieszczęście w tym względzie nie zaszło. W płomieniach zginęła także sikawka kolejowa, którą wprowadzono do palącego się wnętrza fabryki, a której w ostatniej chwili wśród walących się kłębów dymy straż ogniowa nie zdołała uratować. Ogólną szkodę obliczają na przeszło 2 miliony marek, którą to sumę spłacić musi 13 towarzystw; całe zabudowania i urządzenie fabryki były zabezpieczone na 6 mil. 500 tysięcy marek. Stratę niemałą odczują zapewne też zatrudnieni rok rocznie podczas kampanii liczni robotnicy, tak miejscowi, jako i pozamiejscowi, dalej akcyonaryusze fabryki, ponieważ o rozdzieleniu jakiejś dywidendy nie będzie mowy, a w końcu cała Chełmża, gdyż będzie musiała podzielić się zapłaceniem podatków, które cukrownia w wysokości około 90 tysięcy marek rocznie płaciła.
Jak ogień powstał, nie wiadomo i też z pewnością się nie wykaże, prawdopodobnie musiał który z zatrudnionych robotników lub pracujących tam właśnie w tym czasie malarzy rzucić, gdzie palącą się zapałkę. Cukrownia w Chełmży była największą ze wszystkich istniejących, z odbudowaniem jej, jak się dowiadujemy, mają niebawem rozpocząć tak, żeby w październiku roku przyszłego wszystkie zabudowania były znów gotowe".

O wielkim pożarze cukrowni mieszkańcy Chełmży pamiętają do dziś. Zakład został bardzo szybko odbudowany, w 1905 roku zakamarki miasta znów wypełniła woń przerabianych buraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Kris Kristofferson

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska