Sokół wrócił do domu bez punktów

Wygrywając 36-26, szczypiorniści MKS Drumed Nicrometal Grudziądz z nawiązką zrewanżowali się Sokołowi Gdańsk za porażkę w pierwszej rundzie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 79304" sub="Drumedowi (niebieskie stroje) w zwycięstwu nad gdańszczanami pomogła bardzo dobra postawa bramkarzy / Fot. Łukasz Partyka">Wówczas po kontrowersyjnych decyzjach sędziów (grudziądzanom m.in. nie uznano bramki zdobytej równo z końcową syreną) jedną bramką zwyciężyli gdańszczanie. Teraz wątpliwości kto jest lepszy już nie było.

- Pierwsze minuty to jednak wyrównana gra - mówi Sylwester Ziółkowski, drugi trener Drumedu. - Do 20 minuty prowadziliśmy różnicą tylko dwóch bramek. Ostatnie minuty pierwszej połowy to już nasza dobra gra w obronie i pewne ataki dające do przerwy prowadzenie 18-13. W tym fragmencie gry w bramce udanie prezentował się Przemysław Rozalski.

Drugą połowę gospodarze osłabieni brakiem praktycznie dwójki kontuzjowanych zawodników, zaczęli źle. Na dwuminutową karę powędrował Adam Wudniak. Wykorzystali, to zawodnicy Sokoła, strzelając pięć bramek i tracąc tylko jedną. To było wszystko na co było stać gości, bo od tego momentu, już tylko Drumed dominował na parkiecie. W 46 minucie było już 25-19. Popis gry dawali wszyscy trzej bramkarze, którzy byli niepokonani nawet z rzutów karnych. Przewaga rosła (w 51 minucie na tablicy wyników było 29-20) i mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem gospodarzy 36:26.

<!** reklama>- Cieszę się, że udało nam się rozegrać dobre spotkanie i zrewanżować za porażkę w pierwszym meczu - mówi Przemysław Rozalski, bramkarz Drumedu. - Cały czas nie tracimy wiary w awans. Mamy nadzieję, że Pogoń Szczecin i Energetyk Gryfino zgubią punkt, choćby z Kwidzynem, a my wygramy wszystko do końca rozgrywek. Skupiamy się teraz na najbliższym meczu derbowym z bydgoszczanami z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

Do Bydgoszczy Drumed pojedzie już po świętach wielkanocnych, 30 marca. Natomiast kolejne spotkanie u siebie rozegra 5 kwietnia z Politechniką Gdańsk.