Stoczniowiec Gdańsk mistrzem Polski juniorów. Srebro dla Podhala Nowy Targ, brąz niespodziewanie wywalczył Naprzód Janów.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169237" sub="Sokoły (przy krążku P. Winiarski) zakończyły mistrzostwa na czwartym miejscu Fot. Grzegorz Olkowski">Wielką wymianą zdań i niedopowiedzeniami zakończył się w niedzielę sześciodniowy turniej finałowy MP juniorów, którego mecze rozgrywano na tafli toruńskiego lodowiska.
Po zakończeniu sobotnich meczów i zwycięstwie gospodarzy z Unią Oświęcim (11:5), zgodnie z oficjalnym komunikatem Sokoły awansowały na trzecie miejsce w tabeli. W bezpośredniej potyczce torunianie okazali się jednak gorsi od Naprzód Janów (przegrali 4:7), lecz wyprzedzili rywali... lepszym bilansem bramek.
<!** reklama>Do ostatniego dnia mistrzostw nikt nie zgłaszał żadnych obiekcji, co do wyglądu tabeli. Dopiero przed ostatnim meczem turnieju działacze Naprzodu skontaktowali się z przewodniczącym Wydziału Gier i Dyscypliny oraz kierownikiem wyszkolenia PZHL. Okazało się, że sporządzona tabela nie jest zgodna z ogólnie przyjętymi regułami.
- W przypadku, gdy dwie drużyny wywalczyły taką samą liczbę dużych punktów, o wyższym miejscu w tabeli zawsze decyduje wynik bezpośredniego meczu. Taki system obowiązuje podczas mistrzostw świata i we wszystkich turniejach rozgrywanych w Polsce. Zawsze tak było. Od początku turnieju w Toruniu taki regulamin też obowiązywał - tłumaczy Marian Pysz, kierownik wyszkolenia PZHL.
Przed swoim ostatnim meczem ze Stoczniowcem młodzi torunianie dowiedzieli się więc, że bez względu na wynik tej potyczki i tak nie zdobędą medalu. Ostatecznie wygrali, ale w mistrzostwach Polski zajęli czwarte miejsce.
Sokoły Toruń - Unia Oświęcim 11:5 (4:2, 3:1, 4:2).
Sokoły Toruń - Stoczniowiec Gdańsk 4:3 (3:1, 1:2, 0:0).