Specjaliści ze Szczecina ratują życia dzięki... drukarce 3D. Jako pierwsi w Polsce

Technika FEVAR to idealne dostosowanie stent-graftów (metalowych szkieletów pokrytych materiałem tworzącym rurę, która „tapetuje” od wewnątrz chorą aortę i ją wzmacnia) do anatomii chorego.

Możliwe jest to dzięki technologii wydruku 3D.

Tętniak piersiowo-brzuszny występuje na szczęście rzadziej niż zwykły tętniak aorty brzusznej, ale jest trudny w leczeniu, ponieważ znajduje się na pograniczu klatki piersiowej i jamy brzusznej.

Na tym odcinku odchodzą ważne naczynia krwionośne do nerek i jelit. Kiedyś możliwe było tylko leczenie operacyjne takich chorób, ale śmiertelność przy takim postępowaniu była i jest nadal bardzo wysoka.

- Dlatego od kilkunastu lat rozwijają się metody wewnątrznaczyniowego leczenia tej choroby - mówi Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka szpitala na Pomorzanach. - Wszczepiane są specjalne stent-grafty. Projektuje się je na podstawie tomografii komputerowej. Robią to specjalne centra projektowe (niestety poza granicami Polski, np. w Wielkiej Brytanii) i wykonują na zamówienie w specjalnych pracowniach (również nie w Polsce).

Można więc czekać wiele tygodni na zamówioną u producenta szytą na miarę pacjenta protezę (stent-graft) lub wykonać ją samemu na podstawie modelu, szablonu z wydruku 3D, co trwa w sumie od 7 do 10 godzin.

Na stworzenie tego modelu pozwala obraz z tomografii komputerowej wykonanej wcześniej u pacjenta.

- Pacjent tego czasu nie ma, a ta technologia, którą wprowadzamy daje możliwość stworzenia środka technicznego na szybko - prof. dr hab. n. med. Piotr Gutowski, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Angiologii szpitala na Pomorzanach. - Ta technologia daje możliwość, by pomóc choremu bardzo szybko. To jest ta szansa dla pacjenta.

Nie bez znaczenia jest fakt, że koszt leczenia nie przekracza ceny standardowego stent-graftu używanego do leczenia tętniaków podnerkowych.