Spływ z historią. Na wiślanej fali z Solca Kujawskiego do Bydgoszczy

Przed falą ostrzegają patrolujący Wisłę w niedzielę na pontonowej łodzi motorowej strażacy. Ale spokojnie - wszyscy uczestnicy w kamizelkach asekuracyjnych i po opieką doświadczonych instruktorów, którzy wiedzą jak bezpiecznie poprowadzić nawet najmniej doświadczonych kajakarzy.

- Skąd taka fala z grzywaczami na Wiśle? - pytają spływowicze po wypłynięciu spod stanicy WOPR-u w Solcu Kujawskim. - A stąd, że poziom rzeki jest wysoki, woda płynie bardzo szybko, a z zachodu wieje silny wiatr. Te dwie ogromne siły: nurt rzeki i wiatr zderzają się i tak powstaje agresywna fala - tłumaczą instruktorzy.

Toteż, by zminimalizować ryzyko, prowadzą kajakarzy blisko lewego brzegu, gdzie żywioł jest słabiej odczuwalny. Tu wszyscy radzą sobie doskonale, obserwując tylko szybko zbliżające się na horyzoncie kominy bydgoskiej elektrociepłowni. To złudzenie, bo przecież to my zbliżamy się do kominów. Z tej perspektywy i około 10-kilometrowej odległości to najbardziej charakterystyczny element krajobrazu. Potem pojawia się ogromny szyld "IKEA".

Ale na trasie najważniejsze jest otoczenie przyrodnicze - piękne zielone brzegi, wyłaniający się wyższy niż dotąd prawy brzegu. To Kępa Ostromecka, którą Wisła opływa ostrym łukiem zmieniając kierunek z zachodniego na północny.

- To trzeba zobaczyć. No i poczuć ten świeży wiatr pachnący jak nad morzem. Fantastyczne wrażenia - cieszą się kajakarze.

Tak dopływamy do skrzyżowania Wisły z międzynarodową drogą wodna E-70, czyli ze sztucznym ujściem Brdy przez śluzę Czersko Polskie w bydgoskim Brdyujściu. Tą drogą można dotrzeć do Noteci i dalej Wartą do Odry, a następnie Kanałem Odra - Hawela do Berlina. Można i dalej do Morza Północnego.

Spływ z historią – na kajakach podziwiali walory Wisły, hydrotechnikę i zabytek na Brdzie [zdjęcia]

Skoro ta impreza, tak jak kilka poprzednich i kolejne przed nami, odbywa się pod hasłem "Spływy z historią" - Bydgoski Węzeł Wodny z pokładu kajaka", uczestników trzeba zaprosić do zwiedzenia urządzeń hydrotechnicznych. Na kusie na wprost jest stara śluza Brdyujście, której uchylone od dolnej wody wrota zapraszają do wpłynięcia. Śluzę zbudowano w czasach pruskich - w roku 1879, a wyłączono z użytku w 2002 roku, po oddaniu do użytku znajdującej się w pobliżu większej śluzy Czersko Polskie. W ostatnich latach śluza Brdyujście została kompleksowo wyremontowana, po czym zamknięta od górnej wody (toru regatowego) specjalną zaporą zwaną szandorami. Teraz pełni tylko funkcję muzealną.

Dlatego musimy płynąć do śluzy Czersko Polskie, by przedostać się bez wychodzenia z kajaków na tor regatowy. Śluzowanie to jedna z atrakcji Bydgoszczy. Postój robimy na śluzie Brdyujście, aby zobaczyć ją także z góry.

A potem ostatni 3-kilometrowy etap do przystani "Zimne Wody", gdzie spływ rozwiązuje się. Za nami dokładnie ( wg GPS) 16,5 km.

- Wisła, Brda i sama Bydgoszcz naprawdę wyglądają inaczej z wody. Na pewno ciekawie - komentują uczestnicy wycieczki. - Niektórzy poczuli ją w mięśniach. Ale było warto - dodają inni.

Spływy z historią to cykl imprez organizowanych przez Muzeum Kanału Bydgoskiego przy wsparciu Urzędu Miasta Bydgoszczy. Logistyką spływów zajmuje się firma "Uranos", do której należy przystań "Zimne Wody" przy ul. Toruńskiej 155.