Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spojrzał w Słońce, zrozumiał raka...

Jacek Kiełpiński
Doktor Marek Roland-Mieszkowski, polski fizyk mieszkający w Kanadzie, twierdzi, że zna przyczyny chorób nowotworowych i sposób ich skutecznego leczenia. Stworzył i od lat stosuje metodę opartą głównie na diecie.

Doktor Marek Roland-Mieszkowski, polski fizyk mieszkający w Kanadzie, twierdzi, że zna przyczyny chorób nowotworowych i sposób ich skutecznego leczenia. Stworzył i od lat stosuje metodę opartą głównie na diecie.

<!** Image 2 alt="Image 165928" sub="Fot. Jacek Smarz">Pochodzi z Białegostoku, studiował w Toruniu, wykłada i pracuje w Halifaksie. Pierwszy na świecie ustalił liczbę informacji przekazywanych ze Słońca na Ziemię (10 do 38 potęgi bitów na sekundę). Z wiedzy tej, wydawałoby się oderwanej od problemów dnia codziennego, wyciąga wnioski jak najbardziej praktyczne: tłumaczy, dlaczego ze sportem trzeba uważać, a tatar jest lepszy od steku.

- My i wszystko wokół to tylko atomy i fotony światła. O stopniu ich uporządkowania decyduje

poziom entropii.

Proszę się nie bać tego pojęcia, wszystko wytłumaczę - Marek Roland-Mieszkowski doktorat z fizyki robił na Uniwersytecie Dalhousie w Halifaksie. Jest niekwestionowanym specjalistą w akustyce, projektantem nagłośnień wielkich budowli i konsultantem firm motoryzacyjnych, starających się poprawić system audio w kolejnych modelach. Bardziej od aut interesuje go jednak życie na Ziemi.

<!** reklama>

- Pochodzę z lekarskiej rodziny. Wiedzę medyczną chłonąłem w domu - wyznaje. - Dziś kończę książkę o raku. Gdy się ukaże, spadną na mnie pewnie gromy...

Zaczyna od najprostszego przykładu. W pudełku układamy kulki w dwóch kolorach. Czarne leżą na lewo od czerwonych. Panuje zorganizowanie, porządek. Co się stanie, gdy wstrząśniemy pudełkiem? Kulki zaczną się mieszać, stopień ich zorganizowania się zmniejsza.

- Zwiększa się za to entropia - naukowiec wprowadza język fizyki.

To znana prezentacja II zasady termodynamiki, mówiącej o tym, że każdy układ pozostaje stały albo dąży do większego niezorganizowania, czyli większej entropii. Niezłym przykładem jest „samoistnie” narastający bałagan na biurku...

- Tymczasem życie na Ziemi - będącej też, jak pudełko, układem zamkniętym - jest przykładem rozwoju, a nie dezorganizacji. Co ma na to wpływ? - pyta fizyk. - Słońce, niosące nie tylko energię, ale także informację, którą mnie udało się obliczyć, a już w 1944 r. laureat Nagrody Nobla, Erwin Schrödinger, nazywał negatywną entropią.

Informacja zawiera się w układzie fotonów emitowanych ze Słońca. Część z nich wchodzi w reakcje z molekułami na Ziemi, a przez to porządkuje panujące tu życie.

<!** Image 3 align=right alt="Image 165929" sub="Metoda niskiej entropii podobno ma
mieć wpływ także na opóźnienie pro-
cesów starzenia. Marek Roland-Miesz-
kowski raczej nie wygląda na 56 lat... Fot. Jacek Smarz">A co z chorobami? Są wynikiem zjawiska odwrotnego - zwiększania się entropii mniejszego układu, jakim jest każdy z nas.

- Na to zjawisko wpływ ma wiele czynników - podkreśla Roland-Mieszkowski. - Po pierwsze, jedzenie. Krótko mówiąc, lepiej jeść produkty o mniejszej entropii, czyli mniej przetworzone, a najlepiej surowe. Jeśli mięso, to najlepiej tatar, ewentualnie gotowane, ale absolutnie nie ruszać spalonego steku!

Spośród pozostałych czynników, mających wpływ na zwiększenie entropii ludzkich organizmów, największy problem sprawiają fale elektromagnetyczne, na ruszcie których cały czas wszyscy się podsmażamy.

- Cztery lata temu kupiłem w Polsce cwane urządzonko emitujące słabe fale elektromagnetyczne, ale o tak dobranych częstotliwościach, by „wypełniały” fale promieniowania dla nas szkodliwego, w tym promieniowania żył wodnych. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale działa. Zawsze też przy sobie noszę

detektor fal

elektromagnetycznych - naukowiec robi prosty test: po uruchomieniu telefonu komórkowego plastikowe pudełeczko zaczyna piszczeć. Podobnie zachowuje się przy jednej ze ścian.

- Sąsiad ma gdzieś tu mikrofalówkę - tłumaczy fizyk. - Więc nie siadam w tym miejscu i nikomu nie polecam. Oczywiście, nikogo nie zabije kuchenka mikrofalowa. Ale niekorzystne czynniki, mające wpływ na zwiększanie naszej entropii, sumują się.

Jakie jeszcze? Zanieczyszczone powietrze, hałas, stres...

- Jeszcze prościej. Wynikiem zwiększonej entropii w nas jest między innymi (ale to akurat najważniejsze!) osłabienie układu odpornościowego. Wszystko to, co osłabia układ odpornościowy, działa na naszą niekorzyść i zwiększa szanse rozwoju raka, którego przecież wszyscy mamy. W każdym ludzkim organizmie istnieje w tej chwili około 10 000 komórek nowotworowych. Radzi sobie z nimi jakoś nasz układ odpornościowy, bo tak jesteśmy skonstruowani. Jeżeli jednak entropia się zwiększy...

Kilka zaskakujących wniosków - sport wyczynowy nie jest najlepszy, bo doprowadza najczęściej do mikrouszkodzeń mięśni, tak jak nieuważne golenie się do zacięć. A to za każdym razem zmusza układ odpornościowy do dodatkowej aktywności i obciąża go, gdy tymczasem komórki nowotworowe próbują się gdzieś zaczepić.

- Żyjemy

w czasach eksperymentu

chemicznego - podkreśla Roland-Mieszkowski. - Gdy wyjeżdżałem z Polski w lipcu 1980 roku, w sklepach niewiele było. Ale te podstawowe produkty niczego nie udawały. Teraz są pełne półki, ale wszystko jest „o zapachu, o smaku”. Naszpikowane chemią. Naprawdę, warto szukać jedzenia mniej przetworzonego i niepryskanego. Gdy nie ma na nie szans, wolę nic nie jeść. Kilka dni głodówki jest lepsze niż żarcie świństwa.

A leki? Chemioterapia - zdaniem Rolanda-Mieszkowskiego - działa z gruntu źle, bo trucizna zwiększa radykalnie entropię organizmu, osłabia układ odpornościowy.

Jak więc walczyć z rakiem?

- Po pierwsze, całe życie - podkreśla naukowiec. - Chodzi o zrozumienie, że jest to choroba, która nie zabija od razu, a przypadki spontanicznej remisji istnieją. Guz jak powstał, tak potrafi zniknąć, gdy ma w organizmie niekorzystne dla siebie warunki. Ważne jest stałe ograniczanie czynników zwiększających entropię, osłabiających układ odpornościowy. Największe znaczenie ma dieta.

Zawsze warto iść w stronę zmniejszania entropii, czyli większego zorganizowania organizmu. Także wtedy, gdy mamy już raka zdiagnozowanego.

Najmocniejsze stwierdzenie - układ odpornościowy można trenować. Roland-Mieszkowski chwali się tym, że od dawna nie dotyka antybiotyków. - Dwa razy miałem sepsę, czyli zakażenie krwi z bardzo wysoką gorączką. Po 3 dniach przechodziła - zapewnia. - Choć to, oczywiście,

bardzo niebezpieczne

i nie polecam tego nikomu, próbuję na sobie eksperymentować. Po kilkudziesięciu latach stosowania mojej metody minimalizowania entropii, czyli wzmacniania odporności, antybiotyków nie przyjmuję. Jeśli zapadnę na raka, w co nie wierzę, to z chemioterapii i radioterapii też mam zamiar zrezygnować. Sprawdzam metodę niskiej entropii, bo widzę w niej sens.

Trudno spokojnie słuchać takich oświadczeń. Rak kojarzy się tak źle, że wolimy wręcz nie wypowiadać tego słowa, by nie kusić losu. Zresztą, los... Większość ciągle uważa, że na raka nie ma wpływu. Traktuje go, jak coś zesłanego z nieba. Albo raczej z piekła. - Bo ludzie nie chcą czytać - zauważa naukowiec. - O, tu mamy oficjalny raport Światowej Organizacji Zdrowia na temat raka. Dziedziczność, uznawana przez niektórych za piętno, bo „w tej rodzinie rak już był”, odpowiada za powstanie choroby jedynie w... niecałych 4 proc. Czyli absolutnie przeważające znaczenie ma to, o czym próbuję mówić - stan środowiska, styl życia, dieta. A to wszystko przecież zależy głównie od nas.

Fizyk

Wierzy, że nie zachoruje

  • Marek Roland-Mieszkowski nie jest odkrywcą cudownej substancji ani tajemnej ziołowej mikstury. Twierdzi jednak, że stosując od lat swoją antyrakową metodę niskiej entropii i związaną z nią integralnie dietę niskiej entropii nie zapadnie na chorobę nowotworową. Jego zdaniem, nie należy się panicznie bać raka, nawet wtedy, gdy już zaatakuje.

OPINIA

Warto się zastanowić

Dr hab. nauk medycznych Marek Grabiec, profesor nadzwyczajny, kierownik kliniki położnictwa, chorób kobiecych i ginekologii onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego im. Biziela w Bydgoszczy:

 

- Podejście do tematu prezentowane przez dr. Marka Rolanda-Mieszkowskiego nazwałbym popularnonaukowym. Prawdy, o których mówi, są znane na świecie. Rzeczywiście, obserwujemy nieprawidłowy, rozproszony rozkład atomów w komórkach zaatakowanych chorobą nowotworową. O wpływie fal elektromagnetycznych na guza mózgu pisano już dawno. Prawdą jest też, że proces nowotworzenia następuje w nas w każdej chwili i rolą układu odpornościowego jest temu przeciwdziałać, więc układ ten ma decydujące znaczenie. Powiem tak, warto przeczytać ten tekst i poważnie się zastanowić nad tym, co się je i w jakich warunkach się przebywa, bo rzeczywiście czynniki środowiskowe mają największy wpływ na rozwój raka. Naukowiec ten nie mówi niczego, co wprowadzałoby pacjenta w błąd i mogłoby mu zaszkodzić. Jedynie co do podejścia do zdiagnozowanego guza jestem innego zdania. Uważam, że nie należy go obserwować, licząc na siłę układu odpornościowego, tylko ciąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska