Sposób na kryzys demograficzny? Studenci ze Wschodu!

- Studia w Europie Zachodniej są zbyt drogie, rodziców nie byłoby na nie stać. W Polsce jest taniej, no i stąd bliżej do domu - przyznaje Anastazija Sokołowa z białoruskiego Mohylewa (1100 km od Torunia). Zaczęła właśnie trzyletnie studia na zarządzaniu w toruńskiej Wyższej Szkole Bankowej. Za rok nauki płaci, tak jak polscy studenci około 4 tys. złotych.

WSB w Toruniu w tym roku przyjęła na swoje płatne studia rekordową liczbę pięćdziesięciu cudzoziemców, w większości tak jak Anastazija - z Białorusi oraz z Ukrainy.

- Chętnych mieliśmy znacznie więcej, zgłoszenia płynęły także z Syrii, Pakistanu czy Bangladeszu - Monika Chmielewska, kierownik biura rekrutacji WSB. I podkreśla, że uczelnia podchodzi do tego typu zgłoszeń z ostrożnością. - Nie chcemy być punktem przerzutowym w drodze na Zachód Europy.

Polecamy przeczytać: Sala na Jordankach z kolejną na nagrodą. Obejrzyj jak powstawała

Każdy z przyjętych na WSB cudzoziemców przeszedł zaawansowany kurs języka polskiego (wykłady i zajęcia odbywają się w języku polskim). Uczelnia znalazła studentom lokum z wyżywieniem w bursie Caritasu w Przysieku. Studenci chwalą sobie bardzo to miejsce.

- Mamy tutaj opiekę, wyżywienie i przyjaznych sobie ludzi - podkreśla Denys Yavorskyi z Ukrainy, student I roku zarządzania na WSB, który dzięki pomocy pracowników Caritasu dostał też pracę w jednej z lokalnych drukarni i - jak mówi- może odciążyć finansowo rodziców.

Studentów na Wschodzie szuka też Wyższa Szkoła Kultury Medialnej i Społecznej ojca Tadeusza Rydzyka. Uczelnia posiada punkt rekrutacyjny na Ukrainie, konkretnie w Dniepropietrowsku i przyjmuje tam na informatykę. Ilu studentów udało jej się „złowić”, tego nie wiadomo. Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że w tym roku na tej uczelni studiuje łącznie 320 studentów, z czego 34 z zagranicy, w większości właśnie z Ukrainy (27 osób), kilkoro z Białorusi. Pojedyncze osoby z Czech, Francji i Litwy. Za informatykę po polsku uczelnia ta liczy sobie 4 tys. złotych za rok studiów. Ale nie wiadomo, czy cennik dla Polaków i zagranicznych studentów jest taki sam.

Polecamy obejrzeć:
Zobacz galerię: Bronisław Komorowski w Sądzie Okręgowym w Toruniu na procesie Remigiusza Dominiaka

UMK studentów - cudzoziemców liczy w setkach. Ma ich obecnie w sumie 350 w pełnym cyklu kształcenia na studiach w języku polskim oraz angielskim. Na kursach po angielsku uczelnia zarabia najlepiej.

Rok studiów na medycynie kosztuje 45 tys. złotych i chętnych wcale nie brakuje. W bydgoskiej części w Collegium Medicum kierunek lekarski od lat oblegają Norwedzy oraz Szwedzi.

W tym roku indeks na medycynie chciała zdobyć spora liczba Irlandczyków - 30 osób, ale nie wszyscy okazali się wystarczająco dobrze przygotowani, żeby studiować w Colleguim Medicum. Studia medyczne po polsku mają największe wzięcie wśród...Ukraińców, którzy za rok studiów płacą 6 tys. euro (ok. 24 tys. zł).

Żadna uczelnia w regionie nie przebiła jeszcze bydgoskiej Wyższej Szkoły Gospodarki. W tej prywatnej uczelni studiuje obecnie 800 cudzoziemców z dwudziestu krajów! Przeważają Ukraińcy, ale są też studenci z krajów azjatyckich. Na Ukrainie, w Gruzji, Rosji czy Kazachstanie WSG ma zagraniczne centra języka polskiego, przygotowujące studentów do wyjazdu na studia do Polski.

Łowy poza granicami nie dziwią, gdy spojrzeć na twarde dane. Przez niż demograficzny do 2020 roku liczba polskich kandydatów na studia będzie spadać. Dla uczelni prywatnych chętni z zagranicy to sposób na przetrwanie kryzysowych lat, a dla publicznych na podreperowanie budżetu.

Czytaj także: Polski Bus uruchami nową linię - Toruń - Lwów