Średnie cieszą, ale i bolą

Prawie 14,5 punktu wynosi różnica pomiędzy najlepszym a najsłabszym średnim wynikiem podstawówek w Toruniu. Szkoły teraz wyciągają wnioski, diagnozują słabe punkty i biorą się do ich naprawiania.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191301" sub="Szóstoklasiści z SP nr 23 podczas kwietniowego sprawdzianu uzyskali średni wynik, który klasyfikuje ich w środku tabeli [FOT.: ADAM ZAKRZEWSKI]">W naszym zestawieniu znalazły się wszystkie masowe i niepubliczne szkoły podstawowe w mieście z wyłączeniem placówek specjalnych i terapeutycznych. Już pobieżny rzut oka na ich wyniki wystarczy, by dostrzec ogromne różnice. Te wynikają zarówno ze środowiska, jak i z indywidualnych predyspozycji uczniów.

<!** reklama>- Mamy doskonałą współpracę z rodzicami, a nasi nauczyciele to prawdziwi pasjonaci. Oni umieją obudzić w dzieciach ciekawość świata i coraz mniej modną motywację do zdobywania wiedzy - tłumaczy Anna Czarnowska, dyrektor SP 27 przy ul. Turystycznej, która osiągnęła trzecią średnią wśród publicznych podstawówek w Toruniu. - W obwodowych szkołach wyniki zewnętrznych egzaminów to trochę loteria. Bywają bowiem lepsze i słabsze roczniki.

<!** Image 4 align=right alt="Image 191301" sub="INFOGRAFIKA: Hubert Zająkała">Anna Czarnowska przyznaje, że poważnym atutem SP 27 jest jej kameralność. Uczy się tam zaledwie 126 dzieci. Budynek stoi na malowniczej skarpie, jest otoczony zielenią i oddalony od ulicznego hałasu.

Elitarności swojej placówki świadoma jest też Dorota Zawacka-Wakarecy, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Toruniu. Jak już informowaliśmy, to ta właśnie placówka okazała się najlepsza w województwie jeśli chodzi o wyniki sprawdzianu.

- Nie lubię słowa elitarny, ale chyba tacy trochę jesteśmy. Mamy wyselekcjonowane dzieci, uzdolnione muzycznie i nie tylko. Co roku zgłasza się do nas dwa razy więcej chętnych niż możemy przyjąć. Sposób, w jaki muszą funkcjonować na co dzień, skłania je do rozsądnego rozkładania sił, doskonałej organizacji czasu - mówi dyrektor.

W muzycznej na poziomie szkoły podstawowej działają po dwie równoległe klasy. Jedna z nich - VI a - okazała się być najlepszą w mieście. Jej uczniowie podczas kwietniowego sprawdzianu osiągnęli średnią wynoszącą 32,83. Z tego powodu zostaną wyróżnieni przez władze miasta.

W naszym zestawieniu są też szkoły, które w tym roku poniosły wyraźną porażkę. Ich wyniki są sporo niższe niż średnia dla miasta, a nawet regionu i kraju. Są to SP 1 ze starówki, SP 13 z Bydgoskiego Przedmieścia, SP 15 z Podgórza, SP 17 z Rudaka i SP 18 ze Skarpy.

- My nie dobieramy sobie dzieci. Zapisujemy te, które mamy w obwodzie. Ich możliwości intelektualne i potencjał rozwojowy są różne. Bywa tak, że pewnych barier intelektualnych nie da się przeskoczyć - tłumaczy Dorota Szulc, dyrektor SP 1 przy Wielkich Garbarach.

Dyrektorzy i nauczyciele zwracają uwagę nie tylko na coraz powszechniejszy brak motywacji do nauki wśród uczniów. Mówią też o rosnącym problemie drugoroczności, nieprzystosowania społecznego, absolutnego braku współpracy ze strony rodziców. Do tego dochodzą także problemy finansowe rodzin, które rzutują na wyposażenie uczniów w podręczniki i przybory szkolne. Nie można pominąć również uzależnienia od gier komputerowych oraz używek, które dostępne są w coraz młodszym wieku.

- Mamy chłopca, który powtarza klasę trzeci raz. Jego wyniki w nauce są coraz gorsze. To samo w wynikami sprawdzianu. Jemu nie chce się chodzić do szkoły, nie chce mu się uczyć. Żaden nauczyciel nie jest w stanie tego zmienić - dodaje Dorota Szulc.

Sprawdzian w szóstej klasie szkoły podstawowej to egzamin zewnętrzny, oceniany przez niezależnych egzaminatorów. Jego wyniki liczą się na równi ze stopniami na świadectwie przy rekrutacji do najlepszych gimnazjów.

Słaby wynik tego testu nie zamyka jednak absolwentowi podstawówki drogi do gimnazjum w jego rejonie. Tam - z mocy przepisów - musi on zostać przyjęty. Mimo dopuszczających stopni na świadectwie i słabego wyniku sprawdzianu.