- Targi Edukacyjne to przeżytek! - można było wczoraj usłyszeć od maturzystów. - Do przyjścia zmuszają nas nauczyciele, a przecież wszystkiego możemy dowiedzieć się z internetu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168051" sub="Pokaz - to jeden ze sposobów na zainteresowanie maturzystów ofertą uczelni / Fot. Adam Zakrzewski">Marta i Adam, maturzyści z toruńskiego V Liceum Ogólnokształcącego, wybrali się wczoraj do auli UMK na Targi Edukacyjne. Byli wyraźnie poirytowani: tłumem ludzi przy stoiskach uczelni, przez który musieli się przedzierać; tym, że muszą być na Targach, pomimo że podjęli już decyzję o studiach, oraz - jak twierdzą - wiejącą nudą:
Wrażenia nie zrobiła na nich nawet zapowiedź pokazów fizyków, które lada chwila miały się rozpocząć.
<!** reklama>Jeśli pominąć frustrację młodych, z ich narzekań wyłania się ciekawe pytanie, które wczoraj zadał także w rozmowie z przedstawicielami Politechniki Poznańskiej profesor Witold Wojdyło, prorektor ds. studenckich na UMK. Czy targi edukacyjne w swojej tradycyjnej formie mają sens?
- Dopóki maturzyści będą przychodzić, będą targi - odpowiada Aleksander Anikowski, szef promocji na UMK, organizator imprezy. Przywołuje wyniki badań swojej jednostki, z których wynika, że większość maturzystów dopiero podejmie decyzje, gdzie chce studiować. - Około 30 procent dopiero po maturze wybiera kierunek studiów, na które chce pójść. Kolejne 30 procent decyduje przed egzaminem dojrzałości. To dla nas pole do działania - Aleksander Anikowski nie ma przy tym złudzeń. - Internet dla maturzystów jest pierwszym źródłem informacji o uczelni. Targi to kolejny z wielu kanałów dotarcia.
Co z takiej imprezy wynoszą młodzi?
- Głównie makulaturę! - wybucha śmiechem grupa nastolatek, która przystanęła we foyer auli UMK. Trzymają foldery, pozbierane prawdopodobnie na stoiskach. Zapewniają, że tylko z uniwersytetów.
Tradycyjnych informatorów, jakich w auli tysiące, nie ma co szukać na stoisku Uniwersytetu Warszawskiego.
- Skończyliśmy z rozdawaniem niepotrzebnej makulatury - mówi Agnieszka Parczyńska z UW i wręcza każdemu zainteresowanemu płytę CD. - Po co drukować kilogramy papieru, skoro większość z tego i tak wyląduje w koszu?
Papierowe foldery to już zresztą za mało, żeby przykuć uwagę maturzysty. Dziś trzeba dać młodemu niebanalny gadżet kojarzący się z uczelnią. Smycz do telefonu komórkowego i cukierki to pakiet podstawowy. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski częstuje akcesoriami na biurko, zakładką do książki made in China oraz stojakiem do karteczek.
- Dajemy tylko maturzystom autentycznie zainteresowanym ofertą - dr inżynier Leszek Kasprzyk, obsługujący stoisko Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej wyciąga spod lady imponujący zestaw upominków: śrubokręt, miarę z wbudowaną miniaturową poziomicą, długopis zakończony kulką imitującą żarówkę, smycze, latarki w pakiecie z zapasowymi bateriami, długopisy.
- Chowamy przed gadżeciarzami - tłumaczy. - Sporo się tu takich kręci. I nie wyglądają wcale na maturzystów...
Targi na UMK
We foyer auli UMK przy ul. Gagarina 11 jeszcze dziś maturzyści mogą poznać ofertę studiów z 18 uczelni z całej Polski. Wydziały UMK przygotowały też spory zestaw imprez towarzyszących, część z nich odbywa się we foyer auli, obok stoisk, inne na wydziałach.
Szczegółowy spis można znaleźć w rozdawanych w auli „Nowościach na Targi Edukacyjne” lub na www.umk.pl.
Rokrocznie imprezę odwiedza około 20 tys. maturzystów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?