Ten czas oswajana jest rozciągły jak guma, bo Urząd Miasta już trzy tygodnie temu, na początku sierpnia zapowiadał, że „symboliczny okres ochronny” się kończy i od 7 sierpnia służby będą karać mandatami tych, którzy wjeżdżają nie tam gdzie trzeba i parkują nie tam, gdzie wolno.
Rozmowę z dyrektorem Kowallkiem skontrowaliśmy wywiadem z Ryszardem Kłosowskim, byłym dyrektorem MZD, który na wprowadzonej 13 lipca nowej organizacji ruchu nie zostawił suchej nitki, zarzucając min. że zmiany wprowadzone zostały chaotycznie.
Zobacz także: Skyway 2017 zaczarował Toruń [WIDEO]
I coś w tym jest. Od dawna marzy mi się uporządkowanie ruchu na starówce, bez cwaniaczków parkujących tam gdzie mają ochotę, bez dostawców traktujących ulice starówki tak, jakby to był plac manewrowy na zapleczu hipermarkeut. Miałem nadzieję, że słynna rewolucja 13 lipca do tego uporządkowania doprowadzi, ale guzik z tego. Jak samochody jeździły po Szerokiej, tak jeżdżą, jak Mostowa czy Szczytna robiły za jeden wielki parking tak robią nadal.
A miało być tak pięknie: dostawczaki i wozy kurierskie bez zezwolenia MZD tylko na wyznaczonych do tego miejscach, i to w oznaczonych godzinach, kręgosłup starówki - od ulicy Różanej przez Szeroką do Królowej Jadwigi całkowici wyłączony z ruchu, parkowanie tylko na wyraźnie oznaczonych miejscach postojowych itp. itd.
Obawiam się, ów słynny okres oswajania utwierdził jedynie w dość powszechnym przekonaniu, że gada się wiele, jedne znaki się zdejmuje, inne się wiesza a i tak generalnie zasady są dla frajerów.
Zobacz także: Biły, kopały i przypalały papierosem 13-latkę. Roksana trafiła do szpitala
Jedna rzecz to mentalny stosunek do zasad i cała ta nasza nieszczęsna tradycja braku szacunku do prawa, a inna sprawa to informacyjna skuteczność oznakowania.
Już tłumacze o co chodzi. Nie tak dawno, ale już po 13 lipca, widziałem dużego campera na niemieckich numerach, który błąkał się po Szerokiej prowadzony przez coraz bardziej spanikowanego pana w średnim wieku. Dosłownie następnego dnia przyszło mi tłumaczyć parze Belgów, którzy motocyklem chcieli skręcić z Małych Garbar w Świętej Katarzyny, że nie dojadą w ten sposób do hostelu przy Moście Paulińskim. O autach przecinających Szeroką z jednej części Podmurnej na drugą, albo z Przedzamcza w Strumykową już nie wspomnę. Takich obrazków jest mnóstwo. Ci, co się znają, mówią, że to efekt nawyku jeżdżenia na sznurku nawigacji. Jasne, kierowcy powinni traktować nawigacje jedynie jak pomoc, bo najważniejsze dla powinny być znaki. Jednak coś musi być z tymi znakami nie tak, jeśli tak często obcy kierowcy nie są w stanie ich zauważyć. O oswojeniu już nie wspominając.
Warto zajrzeć: Unikalne materiały naszych dziennikarzy na "NOWOŚCI" PLUS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?