Starówka wiecznie żywa

<!** Image 3 align=none alt="Image 217225" sub="Panie proszą panów do lokali, panowie proszą panów do bójki - takie obrazki na toruńskiej starówce to nocą norma [Fot.: Sławomir Kowalski]">

Coraz więcej patroli w wysyłają w weekendy na starówkę w Toruniu policja i Straż Miejska. Latem mają tu więcej interwencji niż w innych porach roku. Zwłaszcza w weekendowe wieczory i noce.

W noce z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę starówka nie zasypia - tętni życiem jak w dzień. Alkohol i testosteron tworzą tu niebezpieczną mieszankę.

Sobota, godzina 1.42, na rogu ulic Chełmińskiej i Franciszkańskiej wrze. Tłum podchmielonych gapiów przygląda się, jak grupa nie bardziej trzeźwych mężczyzn okłada się pięściami. Za pretekst wystarczyła zapiekanka za 3 złote. Wypadła z rąk dziewczyny, która z grupą znajomych wracała z klubu. <!** reklama>

- Z naprzeciwka jechał facet na rowerze, zobaczył, że jej ta zapiekanka z ręki leci, i się zaśmiał. Wystarczyło, pięści poszły w ruch - relacjonuje świadek.

Na miejsce przyjeżdża radiowóz, dociera patrol z Rynku Staromiejskiego - w sumie pięciu policjantów i strażnik.

- Ja, k... broniłem swojej kobiety! – zdążył krzyknąć jeden z uczestników bójki.

A gapie wracają do picia pod delikatesami. Ich zakaz spożycia w miejscu publicznym zdaje się nie obowiązywać. I tak skończą o świcie.

- W soboty jest najgorzej, ale takie widoki mamy prawie codziennie - mówią nam ekspedientki w nocnym sklepie.

W innym nocy momencie w ulicę Szeroką wbiega dwóch mężczyzn. Za nimi kolejni. Tym razem do poważniejszego incydentu nie dochodzi - policja szybko zgarnia tak „kotka”, jak i „myszkę”.

Delikwenci słono zapłacą: mandat i 250 zł za noc spędzoną w izbie wytrzeźwień. Zasilą rzeszę 6000 osób, które średnio przewijają się rocznie przez „wytrzeźwiałkę”. Jej klientami są najczęściej mężczyźni (98 procent), osoby bezrobotne (65 procent), powyżej 50. roku życia (35 procent).

Zatrzymaniu na Szerokiej przygląda się Klaudia Jankowiak, jedna z kilku dziewczyn roznoszących nocą ulotki klubu ze striptizem. Na nocnej zmianie, od godziny 22 do 4, takie akcje policji widzi często.

- Właśnie dlatego to jedna z najbezpieczniejszych prac, jakie miałam - mówi. - Szeroka jest bezpieczna, są kamery, porządku pilnują patrole policji i Straży Miejskiej.

Jej opinię podziela większość dziewczyn z różowymi parasolkami albo w złotych szarfach, chociaż ich praca - zaciąganie mężczyzn do klubów go-go - to wydawałoby się, proszenie się o kłopoty. Dziewczyny mają wypracowaną strategię: odpuść, jak widzisz, że nachalny, zachowaj dystans, bądź uprzejma, ale stanowcza, zawsze trzymaj się środka ulicy. Niekiedy i to nie pomaga.

Na weekendowych klientów ze starówki liczą też oczywiście taksówkarze.

- Pijanym i nachalnym mówię, że skończyłem kurs, zamykam szybę albo odjeżdżam - Robert Gliwiński na klientów czeka na postoju pod katedrą Świętych Janów.

Oficjalne dane pokazują, że służby porządkowe na starówce, zwłaszcza nocą w weekendy, mają sporo pracy. W ostatni Straż Miejska podjęła tu 70 interwencji. Przez czerwiec i lipiec mundurowi interweniowali na starówce w sumie 2147 razy. To o 57 procent więcej niż w pierwszych pięciu miesiącach 2013 roku.

- Ponad połowa interwencji w ostatni weekend dotyczyła m.in. picia w miejscu publicznym. Cóż, w wakacje na starówce jest więcej ludzi i więcej okazji do spożycia alkoholu - mówi Jarosław Paralusz ze Straży Miejskiej.

Z kolei komisariat policji Toruń-Śródmieście (starówka to jeden z najistotniejszych obszarów jego działania) w weekendy wysyła w teren o jedną czwartą więcej patroli niż w dni powszednie. W ostatnią sobotę i niedzielę interweniowały 170 razy.