Stawy ogrodzone specjalnym krawężnikiem

Barbarka, Stawki oraz JAR to miejsca w Toruniu, gdzie masowo giną płazy. Zwierzęta podczas godów wędrują pomiędzy zbiornikami wodnymi i tracą życie pod kołami samochodów i motocykli.

- To okropny widok. Wszędzie rozjechane, uschnięte żaby. Takie obrazki widziałem zarówno na Barbarce, jak i na osiedlu JAR, gdzie wielu urządza sobie wyścigi samochodami terenowymi i motorami. Nikt nie myśli o płazach, które wiosną wędrują i masowo tracą życie - denerwuje się dzwoniący do redakcji Czytelnik.

Większość płazów żyjących również w Toruniu i okolicach znajduje się pod ochroną. Ich populacja monitorowana jest również przez studentów toruńskiego uniwersytetu. Specjaliści z uczelni, jak i przedstawiciele władz miasta są zgodni, że na drogach ginie zbyt dużo płazów. W tej chwili opracowywane są wskazówki dotyczące sposobów ograniczenia śmiertelności żab.

<!** reklama>- Ten problem istnieje na całym świecie i właściwie nigdzie nie został do końca rozwiązany. Sądzę, że nie da się go zupełnie wyeliminować, a co najwyżej ograniczyć - mówi Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia.

- Czekamy na informacje od zoologów z UMK, którzy mają nam podpowiedzieć, jak chronić płazy. Ich wskazówki przekażemy dalej i będziemy się starać, by były one uwzględniane przy kolejnych miejskich inwestycjach drogowych - podsumowuje dyrektor.

Jednym z pomysłów jest montowanie przy zbiornikach wodnych specjalnych krawężników z kątem nachylenia w stronę wody. To uniemożliwi żabom wyskakiwanie poza ich obręb i tym samym ograniczy ich śmiertelność. Problem płazów znany jest również w Szkole Leśnej na Barbarce, która funkcjonuje obok stawów i strumienia. Tam wyłożono rękawiczki i instrukcje dla turystów, którzy mogą usunąć żabę z drogi.

- Warto pomagać płazom, bo to zwierzęta nie tylko chronione, ale również bardzo pożyteczne - dodaje Szczepan Burak.