Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoi zepsuta lokomotywa...

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Przewoźnik Arriva ma kłopoty z taborem, przez co nie może całkowicie wywiązać się z umowy, jaką podpisał w województwem. Zapłaci więc karę - ponad 800 tys. zł za trzy miesiące.

Przewoźnik Arriva ma kłopoty z taborem, przez co nie może całkowicie wywiązać się z umowy, jaką podpisał w województwem. Zapłaci więc karę - ponad 800 tys. zł za trzy miesiące.

- Na trasie między Grudziądzem i Brodnicą bardzo często zamiast pociągów kursują autobusy zastępcze. W czwartek kłopoty były nawet z transportem zastępczym - skarżą się pasażerowie Arrivy. - Robi się to naprawdę męczące. <!** reklama>

Problemy Arrivy z taborem nie są niczym nowym. Szynobusy często się psują, w tej chwili, z powodu remontu, unieruchomionych jest siedem pojazdów. Dwa z nich dochodzą do siebie po kolizjach na przejazdach. Te problemy dają w kość nie tylko podróżnym, ale i samej Arrivie, która za każdym razem, gdy nie może zapewnić transportu szynowego, musi wystarać się o pojazd zastępczy. W czwartek w Grudziądzu firma miała z tym problem. Sezon wycieczkowy w pełni, większość autobusów jest więc w trasie.

- Próbowaliśmy uruchomić komunikację zastępczą, niestety, wszy- scy przewoźnicy drogowi nam odmówili - tłumaczy Mieczysław Cichosz, dyrektor do spraw eksploatacji w Arrivie. - Udało się to załatwić dopiero w Jabłonowie Pomorskim.

Poszukiwania trwały jednak na tyle długo, że zanim autobus udało się ściągnąć do Grudziądza, nadszedł czas odjazdu kolejnego składu.

Ta historia jest niestety jednym z wielu przykładów bałaganu na regionalnych torach. Nasi Czytelnicy skarżą się, że o ile na większych stacjach mogą przynajmniej liczyć na informacje o tym, czy powinni nastawiać się na podróż pociągiem, czy też raczej szykować się na jazdę autobusem, o tyle na mniejszych muszą czekać w niepewności. Czasami nie wiadomo bowiem, czy pociąg się spóźnia, czy też w ogóle nie przyjedzie i należy raczej szukać autobusu.

Arriva ma w związku z tym problem, ponieważ nie dość, że musi zapewnić komunikację zastępczą, to jeszcze w przypadku, gdy nie wywiąże się z umowy podpisanej z władzami województwa, musi się liczyć z tym, że samorząd nałoży za to karę.

- Na mocy umowy pomiędzy Urzędem Marszałkowskim i Arrivą mamy możliwość naliczenia kar umownych, gdy przewoźnik nie realizuje warunków umowy. Kary naliczamy kwartalnie, a podstawą do ich nałożenia są sprawozdania otrzymywane od przewoźnika oraz wyniki kontroli przeprowadzanych przez pracowników urzędu - mówi Przemysław Mazur, naczelnik Wydziału Kolejnictwa i Energetyki Urzędu Marszałkowskiego. - Dodatkowo sprawozdanie przewoźnika weryfikujemy na podstawie sygnałów od pasażerów, które trafiają do urzędu oraz o dane pochodzące z PKP Polskie Linie Kolejowe.

W ten sposób od grudnia 2010 roku do marca 2011 roku Arrivie uzbierało się już ponad 800 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska