Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracili dom przez partaczy, dostaną pieniądze

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Sprawa o zapłatę od pana K., szefa ekipy budowlanej, toczyła się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Na mocy wyroku pokrzywdzeni dostaną 205 tys. zł
Sprawa o zapłatę od pana K., szefa ekipy budowlanej, toczyła się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Na mocy wyroku pokrzywdzeni dostaną 205 tys. zł Adam Zakrzewski
Gdyby ekipa budowlana pana K. nie popełniła kardynalnych błędów, dom przy ulicy Smoczej nie zawaliłby się - tak orzekł sąd. Rodzina z Kaszczorka doczekała się sprawiedliwości po pięciu latach od katastrofy budowlanej. Teraz czeka na odszkodowanie.

[break]
Dokładnie 205 tysięcy zł plus odsetki zapłacić ma pan K. rodzinie, do której należał dom przy ulicy Smoczej 1 w Kaszczorku. Taki wyrok wydał I Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Toruniu.

Rodzina P. na sprawiedliwość czekała pięć długich lat...

"Spec" bez uprawnień

W 2010 roku rodzina P. postanowiła docieplić swój dom przy ulicy Smoczej. Wzięła kredyt w banku i prace zleciła dwóm wykonawcom.

Dachem mieli zająć się jedni fachowcy, a ścianami - pan K. ze swoją ekipą. Jak później ustalił nadzór budowlany i sąd - pan K. nie posiadał ani uprawnień budowlanych, ani wykształcenia w tym kierunku. Za to (i to daje do myślenia!) pracował jako podwykonawca u deweloperów stawiających nowe domy.

21 czerwca 2010 roku pan K. wraz z trzeba pracownikami zabrał się za docieplanie ścian. Ekipa popełniła groźny błąd.

Robotnicy z trzech stron odsłonili fundamenty. Połowa domu runęła! Właściciel domu w krytycznej chwili był na dachu. Może mówić o szczęściu, że nic mu się nie stało.

- Odsłonięcie równoczesne trzech ścian budynku na całej długości usunęło naturalną podporę tego obiektu w postaci gruntu, a pracownicy pozwanego w żaden sposób nie zabezpieczyli ścian. Budynek pozbawiony podparcia i stabilności utracił stateczność i zawalił się - orzekł sędzia Wojciech Modrzyński.

Co ważne, taką samą przyczynę katastrofy budowlanej wskazał w opinii nadzór budowlany w Toruniu.

Prokuratura umorzyła...

Szybko po zawaleniu się ścian budynku na miejscu pojawili się policjanci, strażacy i inspektorzy budowlani. Ci ostatni od początku nie mieli wątpliwości, że to ekipa pana K. doprowadziła do katastrofy. Dodatkowo okazało się, że budowa nie miała kierownika.

Rodzina P. musiała szukać schronienia najpierw u sąsiadów, potem u krewnych. Resztę domu inspektorzy nadzoru budowlanego kazali rozebrać.

Co ciekawe, prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale w kwietniu 2011 je umorzyła. Pozbawionej dachu nad głową rodzinie P. pozostała już tylko jedna droga dochodzenia sprawiedliwości - sąd cywilny.

Jak pan K. tłumaczył się przed obliczem Temidy? Twierdził, że dom nie runął przez niego. Wskazywał na drugą ekipę, która pracowała na dachu.

Inspektorzy budowlani takiej wersji zdarzeń jednak nie potwierdzili.

Wyrokiem sądu pan K. ma zapłacić państwu P. 205 tys. zł z odsetkami, licząc od dnia skierowania pozwu. Do tego - 21 tys. zł kosztów sądowych i 7,2 tys. zł zastępstwa procesowego.

Po pięciu latach od utraty domu rodzina P. doczekała się sprawiedliwości. Kluczowe pytanie dziś brzmi, czy pan K. jest osobą wypłacalną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska