Straż Miejska w Toruniu chora na mobbing? - Nieprawda - odpowiada komendant Mirosław Bartulewicz Małgorzata Oberlan
22 listopada 2018, 17:00
Coraz głośniej w Toruniu o rzekomych masowych odejściach z pracy strażników miejskich i lawinowym braniu L4. Powodem ma być mobbing, przeciążenie obowiązkami i nędzne płace. Jaka jest prawda?NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE DNIA:Ewakuacja na Skarpie - ulatniający się gazMężczyzna zaczepia dzieci i proponuje podwózkęamp;utm_source=facebook.com&utm_medium=nmt&utm_campaign=lidl-otwarcie;Otwarcie Lidla w CH PlazaWypadek na A1. Droga na Łódź zablokowana- Obecnie na 133 zatrudnionych na zwolnieniu chorobowym jest 12 strażników, czyli 9 procent obsady. Przy pracy na powietrzu (a tak pracuje 80 proc. municypalnych) to normalny odsetek. Wakaty? Owszem, mamy ich 10. W listopadzie z pracy odeszło trzech funkcjonariuszy z grupy interwencyjnej (cała liczy około 30 osób-przyp.red.). Wcześniej długo przebywali na chorobowym. Wiem, że chcieli przyjąć się do Wojsk Obrony Terytorialnej i podejrzewam, że to było przyczyną ich rezygnacji z pracy. Odeszli za porozumieniem stron - mówi Mirosław Bartulewicz, komendant Straży miejskiej w Toruniu. - Własnie rozmawiałem z komendantem miejskim policji w Toruniu. Policjanci też odchodzą z pracy, bo znajdują lepiej płatne posady.POLECAMY:Na tych stacjach lepiej nie tankowaćKtóra szkoła nauki jazdy w Toruniu jest najlepsza? Dane z WORD;nfCennik badań w kierunku wykrycia raka;nfTOP 12 zakupowych tipów rodem z PRL;nf
Grzegorz Olkowski; tekst: Małgorzata Oberlan
Coraz głośniej w Toruniu o rzekomych masowych odejściach z pracy strażników miejskich i lawinowym braniu L4. Powodem ma być mobbing, przeciążenie obowiązkami i nędzne płace. Jaka jest prawda?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl