Student płaci to wymaga

Wszyscy, którzy zdecydują się rozpocząć naukę na studiach niestacjonarnych, muszą od tego roku podpisać z uczelnią umowę cywilnoprawną.

<!** reklama right>To jeden z wymogów, jaki wynika z ustawy prawo o szkolnictwie wyższym. Nie obejmuje ona jednak osób, które rozpoczęły naukę w tym systemie przed październikiem. Co zawiera? Zobowiązania uczelni względem studenta i odwrotnie. W zamian za usługi edukacyjne student musi uiszczać stosowną opłatę.

- Umowa gwarantuje, że ta opłata za studia może wzrosnąć jedynie o wskaźnik inflacji. Dzięki temu każdy będzie mógł sobie sam wyliczyć, ile zapłaci za studia - mówi Barbara Mikulska, kierowniczka Działu Dydaktyki UMK. - Obecnie z dokumentów, które przekażemy do ministerstwa wynika, że umowa obejmie 4224 studentów.

Na tego typu studiach to aż o 1651 żaków mniej niż w ubiegłym roku. W Toruniu na UMK najdroższe są studia na kierunku prawo - 4460 zł za rok. Na niektórych kierunkach student nie musi nawet uczęszczać na zajęcia. Wystarczy, że będzie płacił i zdawał kolejne egzaminy. W Dziale Dydaktyki UMK nie potrafiono nam jednak udzielić odpowiedzi co stanie się w sytuacji, gdy to wykładowca nie będzie pojawiał się na zajęciach. Zwrot pieniędzy nie wchodzi raczej w grę, a więc studenci będą musieli odrobić stracone zajęcia.

W Wyższej Szkole Bankowej naukę rozpocznie około 1300 osób. Studenci tej uczelni najdrożej zapłacą decydując się na kierunek finanse i bankowość, bo wyłożą z portfela 3800 zł w trybie zaocznym. Ich również obowiązują nowe przepisy.

- Umowa pokrywa się w wielu punktach z naszym regulaminem studiów. Dla osób, które zdecydowały się studiować od tego roku, nie było to żadnym zaskoczeniem - mówi Danuta Zielińska z Biura Rekrutacji WSB. - Lekko zaskoczone były osoby, które decydowały się kontynuować u nas naukę na studiach podyplomowych. Wcześniej takich umów nie podpisywały.