Szymon Spandowski

Świąteczne wydanie dziennika toruńskiego „Die Presse” z 1917 roku [RETRO]

Świąteczne wydanie dziennika toruńskiego „Die Presse” z 1917 roku [RETRO] Fot. kujawsko-pomorska biblioteka cyfrowa
Szymon Spandowski

Pod koniec 1917 roku każdy miał nadzieję. Każdy próbował sobie wyobrazić, co przyniesie najbliższa przyszłość. A u Katafiasa grała muzyka.

„Nie ziściła się nadzieja, że tegoroczne święta spędzimy w pokoju. Również te, już czwarte, muszą być świętami wojennymi. Armia jest w okopach a naród smuci się wspominając poległych oraz troszcząc się o żywych na polu walki - pisał toruński dziennik „Die Presse” na pierwszej stronie świątecznego wydania z 1917 roku. - W ostateczności jednak nadzieja nie zawiodła. Po raz pierwszy w tej wojnie święta, przynajmniej na wschodzie, odbędą się w spokoju, z dala od przemocy”.

Dalej jest mowa o tym, że przesilenie zimowe zbiegło się z wojennym i teraz na świecie będzie więcej słońca. Powodem tej radości były negocjacje między bolszewikami i przedstawicielami państw centralnych, które właśnie rozpoczynały się w Brześciu Litewskim. Widok serwowanych każdego dnia przez niemieckie dowództwo doniesień frontowych, w których napisane było, że na wschodzie bez zmian, nadal panuje rozejm, działał bardzo krzepiąco, chociaż przecież pokój nie oznaczał wcale, że walczący na wschodzie żołnierze pójdą do domów. Kilka dni przed świętami, w jednej z niemieckich gazet pojawił się wywiad z marszałkiem Paulem von Hindenburgiem. W kilku zdaniach streściła go na swoich łamach również „Gazeta Toruńska”. Wódz przekonywał, że po listopadowej wielkiej klęsce Włoch (w dwunastej bitwie nad Soczą) i rewolucji w Rosji, która wyeliminowała ten kraj z wojny światowej, lada moment załamią się również alianckie linie okopów we Francji.

Chyba każdy względnie trzeźwo myślący czytelnik gazet zdawał sobie jednak sprawę z tego, że są to przede wszystkim życzenia. Pisząc o przygotowaniach do rozmów w Brześciu, toruńska prasa informowała jednocześnie, że brytyjski rząd podjął decyzję o wzmocnieniu armii, aby wytrzymała ona napór wojsk niemieckich wspartych posiłkami przerzuconymi z frontu rosyjskiego. Poza tym Europa najeżona była bagnetami, trudno więc było spodziewać się jakichś szybkich i ostatecznych rozwiązań.

Pozostało jeszcze 55% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Szymon Spandowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.