Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

System na klienta. Tak nas liczą w sklepach!

Grzegorz Kończewski
Dariusz Adamczyk, Mateusz Karcz i Piotr Łyjak z firmy Exon pracują obecnie nad służącą do precyzyjnej analizy obrazu 3D platformą Synati
Dariusz Adamczyk, Mateusz Karcz i Piotr Łyjak z firmy Exon pracują obecnie nad służącą do precyzyjnej analizy obrazu 3D platformą Synati Grzegorz Olkowski
Kupujący zazwyczaj nie mają o tym zielonego pojęcia, ale sieci handlowe oczekują coraz więcej. Chcą, by systemy elektroniczne w czasie rzeczywistym informowały, między innymi, o liczbie klientów w sklepie, a nawet ich wieku i płci. Młodzi ludzie z firmy Exon wiedzą, jak tym oczekiwaniom sprostać.

Ten biznes autentycznie ma swoje korzenie w garażu. Konkretnie w garażu rodziców 26-letniego Mateusza Karcza, bo to właśnie tam powstawały pierwsze wspólne prototypy. O zapleczu technicznym nie było oczywiście mowy - musiały wystarczyć umiejętności wyniesione z technikum elektronicznego i studiów na UTP, pasja oraz głowy pełne pomysłów.

- Bardzo cenna okazała się też pomoc mamy i babci Mateusza - zaznacza 29-letni Dariusz Adamczyk. - W tym garażu to one pomagały testować nasz pierwszy licznik klientów…

To właśnie w tej branży młodzi torunianie dostrzegli rynkową niszę i szansę dla siebie, a życie pokazało, że mieli nosa. Dziś - zaledwie po dwóch latach! - prowadzona przez nich firma Exon dostarcza zaawansowane systemy liczenia klientów dla kilku dużych sieci handlowych w kraju i za granicą, i pracuje nad rozwiązaniami niespotykanymi dotąd na świecie.

Licznik, czyli potężne narzędzie

Ale po kolei. Będąc w galerii handlowej chyba każdy zastanawiał się, dlaczego wychodzące i wchodzące do sklepu sprzedawczynie tak bardzo się schylają. Odpowiedź jest prosta: by ominąć licznik klientów. A robią to dlatego, bo one akurat doskonale wiedzą, jak potężne we współczesnym świecie handlu jest to narzędzie. Ich przekleństwem bywa słowo „konwersja”, czyli zależność między wskazywaną właśnie przez taki licznik liczbą klientów odwiedzających sklep a liczbą wystawionych paragonów, które określa zaangażowanie i skuteczność pracy personelu. Im więcej wejść „pustych”, niezakończonych zakupami, tym gorsza konwersja i w perspektywie wizja dyscyplinującej rozmowy z menedżerem albo właścicielem sklepu. Wychodząc do toalety, lepiej więc się pochylić…

Liczniki klientów coraz bardziej kochają za to właściciele sklepów, i to nie tylko za możliwość określenia konwersji. Urządzenia te pozwalają m.in. na precyzyjne analizowanie ruchu w palcówce (godziny, dni tygodnia), sprawdzenie skuteczności akcji promocyjnych i reklamowych, przewidywanie godzin szczytu i odpowiednie zorganizowanie pracy personelu, a także badanie wpływu konkurencji oraz atrakcyjności lokalizacji. Generalnie w tej branży liczniki mają przyszłość, bo dają możliwość szeroko pojętej optymalizacji, a ta z kolei oznacza konkretne już pieniądze.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

- Bacznie przyglądaliśmy się temu systemowi i dostrzegliśmy w nim pewne możliwości - wspomina Dariusz Adamczyk. - Chodziło przede wszystkim o trudności z montażem okablowania, łączącego czujniki przy wejściu ze znajdującą się na zapleczu centralką. Samemu raczej nikt nie był w stanie tego zrobić, a specjalistycznej firmie trzeba sporo zapłacić - nawet 1,5 tys. zł, co dla właścicieli wielu małych sklepów było barierą nie do pokonania, bo łączne koszty licznika wzrastały nawet do 2,5 tys. zł. Wiedzieliśmy więc, że nasz licznik musi być sterowany drogą radiową, a więc bezprzewodowy i tak skonstruowany, by po wyjęciu z pudełka każdy mógł go samodzielnie powiesić i uruchomić, co pozwoliłoby znacznie ograniczyć koszty. To było zupełnie nowatorskie podejście do tematu.

W 2014 roku Dariusz Adamczyk i Mateusz Karcz zarejestrowali firmę Exon w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości w Toruniu i postanowili zmierzyć się z rynkiem. Znali swoje atuty - tak jak zakładali, licznik CC1 był bezprzewodowy i praktycznie bezobsługowy, na dodatek tworzący i wysyłający na wskazany adres mailowy raporty (np. dzienne czy tygodniowe) w postaci przejrzystych wykresów. Atrakcyjna była też cena - ok. 1 tys. zł, na dodatek torunianie, w przeciwieństwie do konkurencji, zrezygnowali z miesięcznego abonamentu. Klienci mieli zatem płacić jednorazowo, pobrać darmowe oprogramowanie i cieszyć się produktem.

Czytaj też: Co kieruje zachowaniem samobójców?

Czy walili drzwiami i oknami? Nie do końca. Nawet z bardzo atrakcyjnym produktem trudno się przebić, jeśli oferująca go firma nie jest znana na rynku. Młodzi przedsiębiorcy intensywnie szukali zatem miejsc, w które nie dotarła jeszcze konkurencja. I tak trafili na biblioteki.

- Przeczytaliśmy gdzieś, że biblioteki publiczne mają obowiązek informowania Głównego Urzędu Statystycznego o liczbie odwiedzających je czytelników - mówi Mateusz Karcz. - Pomyśleliśmy, że to idealny dla nas klient. Zmodyfikujemy nieco nasze urządzenie, tak, by system liczył osoby odwiedzające i - po połączeniu z systemem biblioteki - tworzył raporty, uwzględniające także to, ile osób wypożyczyło książkę. Panie bibliotekarki mogłyby wreszcie odłożyć ołówki i obie strony byłyby zadowolone.

Mateusz Karcz przyznaje, że obdzwonienie z ofertą blisko 2400 bibliotek w całej Polsce zajęło trochę czasu, ale generalnie pomysł chwycił. Licznik działa już w blisko 400 placówkach i - co najważniejsze - ten pierwszy produkt sprawdził się w praktyce.

Z Torunia do Kuwejtu

Możliwość realizacji tych naprawdę ambitnych planów dał jednak dopiero udział w konkursie AIP Seed Capital, organizowanym w 2014 roku przez Business Link Toruń i Gminę Miasta Toruń. Poszukiwano w nim najlepszych pomysłów na biz-nes. Pomysł przedstawiony przez Exon okazał się bezkonkurencyjny, a firma dostała dwukrotnie wyższe niż pierwotnie zakładano dofinansowanie - w wysokości 200 tys. zł. Pieniądze przeznaczono na rozwój, a w firmie pojawił się 26-letni programista Piotr Łyjak.

- Cel był jasny - zapewnia Piotr Łyjak. - Chcieliśmy zacząć obsługiwać te naprawdę duże sieci handlowe, mające po kilkadziesiąt, a nawet ponad sto sklepów - w Polsce i za granicą. Mogliśmy je skusić czymś absolutnie nowatorskim: jednym wielkim systemem - już bez wysyłania raportów na maila - działającym online, bezobsługo-wo, bez potrzeby podłączania do komputera i bez abonamentu. Po prostu ktoś w centrali albo w dowolnym miejscu na świecie może na żywo obserwować, porównywać i analizować ruch w placówkach np. w Krakowie, Warszawie, Berlinie i Nowym Jorku. Na dodatek to wszystko tworzy całość z firmowym systemem sprzedażowym.

To supernarzędzie (CC3) też powstawało w Toruniu od zera. W ciągu ośmiu ostatnich miesięcy skusiło się na nie pięć polskich sieci handlowych z branży odzieżowej, jubilerskiej i RTV AGD, a firma Exon rzeczywiście chwyciła wiatr w żagle.

Czytaj też: Twój sąsiad zabójca

Widać to choćby po wynikach finansowych (w 2016 roku obroty wzrosły o 800 proc.) i zainteresowaniu firm zagranicznych. Licznik CC3 już obsługuje m.in. sieć sklepów Samsunga i kilka salonów firmy Apple w Kuwejcie, a także palcówki w Arabii Saudyjskiej, Finlandii, Estonii i Rumunii.

Coraz więcej informacji o kliencie

W Exonie liczą, że ta współpraca szybko będzie się rozwijać, ale też nie zamierzają spoczywać na laurach. Firmowe plany są bardzo ambitne, bo też oczekiwania klientów stają się coraz bardziej wygórowane. Sieci handlowe chcą m.in., by tego typu systemy w czasie rzeczywistym dostarczały informacji o wieku klienta, jego płci, zachowaniu w sklepie (którą alejką najczęściej chodzą mężczyźni, a którą kobiety; w których miejscach klienci się najczęściej zatrzymują; ilu jest klientów, którzy nie wchodzą do sklepu, a jedynie stają przy wystawie itd).

Zobacz też

Miał zatrzymać barbarzyńców, dziś jest jedną z największych ...

Mając takie dane, można odpowiednio rozmieszczać produkty albo proponować (to wcale nie jest pieśń odległej przyszłości!) tzw. ofertę chwilową. Oczywiście po to, by zwiększać sprzedaż. Jak to działa? Przechodzący obok sklepu obuwniczego klient zostaje rozpoznany jako kobieta w średnim wieku i dostaje na telefon komórkowy propozycję kupna wybranych butów z 50-proc. rabatem, ale oferta jest ważna tylko przez 15 minut. Skusi się? Raczej tak.

- Nad czymś takim obecnie pracujemy - dodaje Dariusz Adamczyk. - Nasza platforma do precyzyjnej analizy obrazu 3D, m.in. twarzy, będzie się nazywała Synati. To taki licznik i czujnik w jednym. Testujemy już prototyp, powinniśmy być gotowi za jakieś 7-8 miesięcy. Chcemy być pierwsi, bo na świecie nikt jeszcze takiego urządzenia nie oferuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska