- System wielu zbiorników retencyjnych na rzece zmniejszy skutki suszy - uważa hydrolog

Stan wody w Wiśle jest najniższy od przeszło stu lat. Trzeba bić na alarm?
Wody w rzece jest bardzo mało. W tej chwili przepływy spadły trzykrotnie, poniżej krytycznego poziomu 250 metrów sześciennych na sekundę, dla ekosystemu tej rzeki to katastrofa.[break]
Co to konkretnie oznacza?
Wody jest zbyt mało, więc bardzo łatwo się nagrzewa, a podgrzana jest słabiej natlenowana. W dodatku wzrasta w niej stężenie zanieczyszczeń. Zamiast rzeki mamy obecnie podgrzaną zupę, według danych IMGW PIB w czwartek temperatura w rzece w Toruniu wyniosła 24,9 stopnia Celsjusza. W takich warunkach żywe organizmy ledwo dyszą. Problemem Wisły jest nie tylko trwająca susza, ale wieloletnie zaniedbanie tej rzeki. Wisła nam zdziczała.
Ekolodzy i biolodzy odpowiedzą, że jest dzika, a nie zdziczała.
Człowiek żyjąc nad nią pośrednio i bezpośrednio przyczynia się do jej degradacji. Wisła dawno przestała być dzika. Jako hydrolog nie mogę dłużej patrzeć, jak w spektakularny sposób od lat w Polsce marnuje się najcenniejszy surowiec, jakim jest woda. Od lat apeluję, magazynujmy wodę! Cały świat tak robi, a my? Rocznie 32 kilometry sześcienne wody spływa Wisłą do Bałtyku. Potrzebujemy zbiorników magazynujących nadmiar wody.
W jaki sposób zmieni to obecną sytuację na Wiśle?
Powiedzmy najpierw o zagrożeniach zaniechania. Żyjemy w klimacie zaostrzającego się niedoboru i nadmiaru wody. Obecnie mamy suszę, za jakiś czas dojdzie do wezbrania wód i będziemy walczyć ze skutkami powodzi. Odpowiadając na pytanie, zapraszam nad zbiornik wodny we Włocławku. Mamy głęboką niżówkę hydrologiczną, a tam pływają duże, dorodne ryby, na przykład sumy. Kłopot w tym, że jeden zbiornik na całej długości dolnej i środkowej części Wisły to zbyt mało. Potrzeba wielu takich zbiorników.
Konkretnie ilu?
Pierwotna koncepcja zakładała powstanie siedmiu zbiorników retencyjnych wraz z Włocławkiem. Obecnie mówi się o budowie dziewięciu, ale mniejszych stopni, które w mniejszym stopniu będą oddziaływać na środowisko.
Koszty takiej inwestycji są horrendalne, a ingerencja w naturę ogromna.
Za susze i powodzie też słono płacimy. Wybudowanie całego systemu to gwarancja, że wody nam nie zabraknie, odbudujemy transport wodny, będziemy produkować jeszcze więcej czystej ekologicznie energii z wody, będziemy mieć surowiec do nawadniania pól rolnych. Susza na Kujawach dziesiątkuje obecnie plony, rejon jest spragniony wody. Budując kaskadę wodną będziemy mogli zapobiegać powodziom. Taki system to także szansa na dozowanie wody spragnionej rzece.
Przeciwnicy odpowiedzą, dajmy działać naturze, Wisła sobie poradzi.
Kryzys będzie się pogłębiać, niżówka hydrologiczna i powodzie staną się zjawiskami częstszymi, a nam jest potrzebny średni stan wody w Wiśle. Możemy oczywiście powiedzieć, jak pani wicepremier, że taki mamy klimat i „dać działać naturze” lub zacząć dyskutować, jak mądrze gospodarować jednym z najważniejszych surowców.cp