Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczeniak przeżył upadek z 4. piętra

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Grzegorz Olkowski
Upadek z 4. piętra nie doprowadził na szczęście do poważnych obrażeń szczeniaczka. USG nie wykazało żadnych obrażeń wewnętrznych. Miał na czole ślady po uderzeniach w kaloryfer.

- Przez pewien czas tylko leżał i był bardzo osowiały. Teraz jest już lepiej - mówi lekarz weterynarii Małgorzata Molikiewicz, która obecnie opiekuje się pieskiem.

Czworonóg musiał więc mieć wiele szczęścia. Prawdopodobnie spadł na trawnik.

Zatrzymany 38-latek został przesłuchany dopiero po wytrzeźwieniu, czyli w ubiegły poniedziałek. Usłyszał dwa zarzuty: znęcania się nad zwierzętami oraz usiłowanie zabicia psa. Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód zastosowała wobec niego policyjny dozór.

Mężczyzna w czasie przesłuchania powiedział, że pies należy do niego i jego partnerki. Przyznał się do jego wyrzucenia. Wyjaśnił, że zdenerwował się, ponieważ zwierzak nasikał na dywan. Potem jednak wyszedł na balkon, żeby zobaczyć, co się z nim stało. Wyjaśnił w prokuraturze, że zauważył szczeniaka na trawniku pod blokiem, więc zszedł i zabrał do domu. Kobieta natomiast zeznała, że to ona poszła po szczeniaczka.

38-latkowi grozi do 2 lat więzienia - mówi Wioletta Dąbrowska.

W toruńskim schronisku dla zwierząt mówią, że na szczęście rzadko trafiają tu zwierzęta z takimi przeżyciami, jak upadek z czwartego piętra.

Częściej znajdują schronienie porzucone przez właścicieli czworonogi lub takie, którymi źle się opiekowano - na przykład nie otrzymywały wystarczającej ilości pożywienia; nie były wyprowadzane na spacery tylko cały czas przykute do najczęściej źle skonstruowanej i wyposażonej budy.

Z powodu takiego traktowania trafił tu na przykład latem 2012 roku mieszaniec podobny do jamnika. Z mieszkania 66-latka na toruńskim Chełmińskim Przedmieściu zwierzaka zabrali policjanci. Ktoś ich poinformował, że czworonóg jest bardzo źle traktowany przez właściciela. Praktycznie nie jest wyprowadzany na dwór, często zostaje sam w domu, a wtedy głośno wyje.

I rzeczywiście, kiedy przyjechał patrol, policjanci spostrzegli, że zwierzę było przywiązane grubym metalowym łańcuchem długości około jednego metra do kuchni węglowej. Pies nie miał też miseczek z jedzeniem i piciem, a na jego ciele stwierdzono zadrapania. Pies został odebrany właścicielowi i umieszczony w schronisku dla zwierząt, natomiast przeciwko mężczyźnie sporządzono akt oskarżenia.

Zabrane z Lubicza

- Jesienią 2013 roku do schroniska dla zwierząt trafiło kilkanaście psów, zabranych z gospodarstwa w Lubiczu.

- Były wygłodzone. Nie miały dostępu do wody, a karmiono je suchą paszą, przeznaczoną dla trzody chlewnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska