Około godziny 17 w czwartek policjanci dostali sygnał o tym, że jeden z mieszkańców gminy Daleszyce wrzucił do studni zwierzęta. - Na miejsce natychmiast udali się mundurowi z miejscowego komisariatu - relacjonował Damian Janus z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Na posesji stróże prawa zastali 61-latka. - Mężczyzna powiedział, że faktycznie ma psy i pokazał policjantom dwa dorosłe osobniki. W trakcie rozmowy funkcjonariusze usłyszeli skomlenie szczeniąt i postanowili przeszukać posesję - dodawał Damian Janus.
W nieczynnej, zasypanej studni, głębokiej na około dwa metry znaleźli dwa małe pieski. Na miejsce wezwano strażaków, którzy pomogli w ich wydostaniu. - W trakcie przeszukania posesji policjanci odnaleźli kolejne szczeniaki - dwa ukryte były pod dostawczym samochodem, a kolejny pod deskami znajdującymi się na terenie posesji - wyliczał Damian Janus.
61-latek twierdził, że nie wie gdzie jest matka zwierząt. - Mówił, że uciekała po tym, jak ją uderzył, gdyż zagryzła kurę sąsiada. Policjanci postanowili jednak przeszukać teren wokół posesji. Niedaleko znaleźli martwą matkę szczeniaków - zaznaczał Damian Janus. Suka miała obrażenia na ciele wskazujące na to, że była bita przed śmiercią.
61-letni mieszkaniec gminy Daleszyce został zatrzymany. - Zwierzęta trafiły pod opiekę weterynarza. Są bardzo młode, nie wiadomo czy uda się je uratować. Właściciel psów podejrzany jest o to, że działające ze szczególnym okrucieństwem uśmiercił psa i usiłował dokonać tego samego czynu wobec szczeniąt. Czyn ten zagrożony jest kara nawet trzech lar pozbawienia wolności - wyjaśniał kielecki policjant.
ZOBACZ TAKŻE:
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju
(Źródło: vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?