Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef powiatowej policji w Chojnicach jeździ jak pirat drogowy. Dwukrotnie złamał przepisy [wideo]

Maria Sowisło
Doniesienie o możliwości popełnienia przez komendanta przestępstwa złożył Mariusz Janik
Doniesienie o możliwości popełnienia przez komendanta przestępstwa złożył Mariusz Janik Maria Sowisło
Czy policjanci z Chojnic przymykają oczy na wykroczenia drogowe swojego komendanta Tomasza Hintza, który jeździ jak pirat drogowy? Dwukrotnie złamał przepisy drogowe, popełnił pięć wykroczeń, ale ukarany został tylko za jedno.

Miał jechać na czerwonym świetle, lewym pasem ruchu, po dwóch przejściach dla pieszych i o 24 kilometry na godzinę za szybko w terenie zabudowanym. Z naszych informacji wynika, że odpowiedział tylko za jedno wykroczenie.

Do pierwszego ze zdarzeń, w którym udział brał komendant Tomasz Hintz, doszło 18 września w Chojnicach. Filmik otrzymał od anonimowej osoby Mariusz Janik z Charzyków. To właśnie on udał się do komendanta z wydrukowanymi kadrami. Przypomnijmy, że przyjęcie mandatu za wykroczenie jest jednoznaczne z przyznaniem się do tego, że prowadziło się auto.

- Aż trudno uwierzyć, ale komendant poszedł z tym do swojego podwładnego i dostał mandat 200 zł i pięć punktów karnych tylko za przejazd przez podwójną linię ciągłą - mówi Janik, który uważa, że od komendanta policji powinno się oczekiwać zdecydowanie większej staranności w przestrzeganiu prawa. Nikt nie przeprowadził postępowania wyjaśniającego.

Filmik pokazaliśmy policjantowi z woj. zachodniopomorskiego z 15-letnim stażem pracy w Wydziale Ruchu Drogowego. Nie powiedzieliśmy, że autem kierował oficer policji.
- Z nagrania wynika, że kierowca samochodu nie zatrzymał się na czerwonym świetle, wyminął stojący przed sygnalizatorem inny pojazd w miejscu niedozwolonym, bo na przejściu dla pieszych i podwójnej linii ciągłej oraz nie zasygnalizował zawczasu zmiany pasa ruchu podczas wymijania - wylicza policjant. - Gdybym dostał taki materiał, nie mógłbym postąpić inaczej, jak zatrzymać kierowcy prawo jazdy. Naruszył bowiem dobro chronione, jakim jest bezpieczeństwo w ruchu.

Kiedy z kolei powiedzieliśmy mu, że kierowcą był komendant, a mandat otrzymał od podwładnego tylko za jedno wykroczenie - przejazd przez podwójną linię ciągłą - złapał się za głowę. Dosłownie. Wówczas też poprosił o niepodawanie jego personaliów.

- Jest tu zależność służbowa. Ale zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych w sprawie szczegółowych praw i obowiązków oraz przebiegu służby policjantów, komendant był zobowiązany niezwłocznie, ale nie później niż siedem dni od zaistnienia zdarzenia, złożyć komendantowi wojewódzkiemu raport o utracie uprawnienia do czynności, które pozostają w bezpośrednim związku z zajmowanym stanowiskiem służbowym - wyjaśnia policjant z ruchu drogowego.

Komendant raport złożył 21 września i poinformował w nim o otrzymaniu mandatu. Żaden z policjantów w Chojnicach nie prowadził jednak postępowania wyjaśniającego. A było ono konieczne, bo z otrzymanych od Mariusza Janika zdjęć nie wynikało wprost, ile wykroczeń w ciągu zaledwie kilku sekund popełnił komendant.

- Dopiero po moich pytaniach sprawą zainteresowała się Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku - twierdzi Janik. Trudno to jednak zweryfikować, bo Joanna Kowalik-Kosińska z KWP unikała odpowiedzi na pytania o datę wszczęcia postępowania wewnętrznego, o ile takie w ogóle ruszyło. Kowalik-Kosińska twierdzi również, że podwładny chojnickiego komendanta mógł go ukarać, bo... sprawa nie budziła wątpliwości.

Policjant może ukarać przełożonego mandatem karnym, gdyż postępowanie mandatowe nie przewiduje wyłączenia funkcjonariusza ze sprawy, natomiast nie może prowadzić postępowania wyjaśniającego określonego w art. 54 Kpow. Dlatego też w sprawie niebudzącej wątpliwości zastosowano postępowanie mandatowe, a pozostałe sprawy przekazano do prowadzenia innej jednostce - napisała w odpowiedziach na nasze pytania.

Z naszych informacji wynika, że policjanci z KWP w Gdańsku sprawą zajęli się dopiero 17 października, po doniesieniu o możliwości popełnienia przez Tomasza Hintza przestępstwa - złożonego przez Mariusza Janika. Sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Sam komendant w rozmowie z nami zapewniał, że nie wpływał na swojego podwładnego, który ukarał go mandatem. Przyznał też, że pierwszy raz w życiu coś takiego mu się zdarzyło.
- Nigdy nie otrzymałem mandatu, a w ciągu roku robię naprawdę dużo kilometrów - stwierdził Hintz.

Jednak dokładnie dwa miesiące później 19 listopada komendant „wpadł” po raz kolejny. Tym razem - według radaru - miał jechać z prędkością 74 km/h w obszarze zabudowanym. Policjant, który wykonywał czynności, uznał, że komendant zasłużył na... pouczenie.

- No, zdarzyło mi się po raz drugi. Muszę zweryfikować swoje zachowanie jako kierowcy - skwitował Tomasz Hintz, ponownie zarzekając się, że nie wpływał na decyzje podwładnego.

[email protected]

Luksusowa rezydencja Kulczyka na sprzedaż

Orkan Grzegorz odkrył bunkry na Helu

W Gdańsku kręcą komedię "Miłość jest wszystkim"

Kobiety poszukiwane przez pomorską policję

Zatoka Pucka pełna chorych ryb? Rybacy biją na alarm

Nauczyciel płakał, jak poprawiał: Najlepsze teksty uczniów i nauczycieli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szef powiatowej policji w Chojnicach jeździ jak pirat drogowy. Dwukrotnie złamał przepisy [wideo] - Dziennik Bałtycki

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska