Prezydent Inowrocławia ma ponad trzy miesiące zaległego urlopu. Jeśli nie zostanie wybrany na kolejną kadencję, dostanie wielotysięczną rekompensatę.
Zmusić prezydenta do wzięcia urlopu nie można, a sami robią to niechętnie, tłumacząc się nawałem obowiązków.
<!** reklama left>Wkrótce może okazać się, że ich pracowitość będzie kosztowała podatników grube pieniądze. - Najwięcej skarg na „opieszałych” polityków wpływa do Państwowej Inspekcji Pracy właśnie w okresie przedwyborczym - mówi Beata Gołębiewska, zastępca okręgowego inspektora pracy. - Jednak prezydenci i burmistrzowie nie stoją ponad prawem i urlopy wykorzystać muszą. - Mam miesiąc zaległego urlopu - przyznaje Zygmunt Michalak, burmistrz Koronowa. - Do końca kadencji jeszcze trochę czasu, więc nie jest wykluczone, że go wykorzystam. Z drugiej strony, zwykle na urlopie też pracuję. Istnieje też możliwość, że tych pieniędzy po prostu nie wezmę - twierdzi burmistrz.
Pieniądze podatników to jednak nie jest prywatna sprawa. Co się stanie, gdy prezydent nie zostanie na stanowisku na drugą kadencję? - drążymy dalej temat. - Jak to się wydarzy, wtedy będziemy rozmawiać - ucina rzecznik. - Naprawdę nie pamiętam, ile urlopu wykorzystałem - mówi Jan Wach, wójt Sicienka. - Mam zbyt wiele pracy. Biorę maksymalnie 2-3 dni wolnego. Jeśli za niewykorzystany urlop dostanę rekompensatę, nie będę miał oporów moralnych, żeby ją przyjąć - zapowiada wójt. - Na takim stanowisku pracuje się nawet w soboty i niedziele. Ja uczciwie wykonuję swoje zadania i mam nadzieję, że wyborcy to docenią, bo zamierzam się ubiegać o reelekcję.
Absolutnym rekordzista wśród pracusiów jest Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia. Zaległego urlopu nagromadziło mu się ponad... 90 dni. - Pan mi uświadomił, aż tyle mi się uzbierało - z rozbrajającą szczerością przyznaje Ryszard Brejza. - Ja się nad tym nie zastanawiałem, ale wzięcie wolnego to byłaby nieodpowiedzialność z mojej strony - twierdzi prezydent. - Ciężko pracuję, nikt nie liczy mi nadgodzin, sobót i niedziel, a zastępców też nie mam. Od początku zapowiadałem, że nie przyjmę żadnej podwyżki i słowa dotrzymałem. Połowę zarobków przekazuję też na cele charytatywne. Niewykluczone, że jeśli dostałbym rekompensatę, postąpię podobnie - deklaruje.
Prezydent Torunia Michał Zaleski również zalega z urlopem. - Ma 21 dni do wzięcia i chciałby go wykorzystać przed upływem kadencji - przekazał nam Marcin Czyżniewski, rzecznik prezydenta. - Ze względu na ogrom obowiązków nie wiem jednak, czy mu się to uda.
Rozterek pozbawiony jest za to Andrzej Wiśniewski, prezydent Grudziądza. - Pan prezydent co roku bierze urlop latem, a także w zimowe ferie. Spędza ten czas z rodziną. Podobnie było w tym roku. Nie ma więc żadnego urlopu do wzięcia, co pozwoli mu pracować teraz bez „zakłóceń” - informuje Cezary Oracki, rzecznik prezydenta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?