Do tej pory Rekord jedenaście razy wygrał i raz przegrał. W Toruniu zespół z Bielska-Białej dopisał do swojego dorobku tylko punkt. Co więcej, pierwszą połowę wygrali torunianie - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z najbliższej odległości trafił Mateusz Waszak. Po przerwie goście nieustannie szukali wyrównania, ale toruńska obrona długo radziła sobie z kolejnymi atakami. Rekord w końcu wyrównał, a następnie dwukrotnie sam obejmował prowadzenia, jednak piłkarze FC KJ również dwukrotnie zdołali jeszcze zdobyć gole. Ich autorami byli ponownie Waszak, a także Marcin Mrówczyński, który w 38. minucie wykorzystał przedłużony rzut karny.
- Musimy się cieszyć z tego punktu, bo dwa razy odrabialiśmy stratę - powiedział po meczu Mateusz Waszak. - Przeciwnik był bardzo ciężki, dotąd przegrał tylko jeden mecz. Ten punkt na pewno nam dużo da. Cieszą mnie strzelone bramki, bo pomogły drużynie zdobyć punkt. Ostatnio na moim koncie jest coraz więcej goli. Mam nadzieję, że będzie tak dalej.
- Pierwsza połowa była ze wskazaniem na nas, bo radziliśmy sobie z naszym rywalem - powiedział Łukasz Żebrowski, trener FC KJ. - Dało się jednak przewidzieć, że w drugiej połowie newralgiczny może być już jej początek. Trochę spadła nam energetyka, bo graliśmy pojedyncze zmiany. Marcin Mikołajewicz wciąż wraca do pełnej formy po przerwie, a i tak zagrał super mecz. Marcin Mrówczyński grał z chorobą, ale też zostawił serducho na boisku. Remis kosztował nas mnóstwo wysiłku. Chciałbym podkreślić, że na mecz zawitało więcej ludzi niż dotąd. Zobaczyli fantastyczny spektakl, w którym nie było przypadków. Oby ci ludzie do nas wrócili, bo przekonali się, jaką robotę wykonuje nasz zespół.
Tuż przed końcem, już przy stanie 3:3, przedłużony rzut karny wykonywali goście. Na posterunku znalazł się jednak Kamil Naparło, który obronił strzał Rekordu i, nie po raz pierwszy w tym meczu, uratował torunian przed stratą czwartego gola. - Przed meczem rozmawialiśmy z Kamilem o koncentracji. Wiadomo było, że strzałów będzie dużo. Przy przedłużonym karnym widziałem jego minę, jak wybiegał do obrony tego strzału. Spojrzałem w jego oczy i zobaczyłem determinację, która stremowała przeciwnika - powiedział trener Żebrowski.
Szkoleniowiec torunian zakończył mecz z... żółtą kartką. Emocji związanych z niektórymi decyzjami arbitrów nie brakowało zresztą po obu stronach. - Dla sędziów nie był to łatwy mecz. Dostałem żółtą kartkę, bo wielokrotnie wyszedłem poza strefę, co rzeczywiście mi się zdarza, zwłaszcza w meczu o takiej randze. Z sędziami się znamy, oni wiedzą, że czasem mnie ponosi, ale ja po prostu tym żyję. Nigdy jednak nikogo nie obrażam. To po prostu emocje, które czasem trzeba przystopować. Tym razem poprzez żółtą kartkę - powiedział szkoleniowiec FC KJ.
Torunianie awansowali na drugie miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy.
FC KJ Toruń - Rekord Bielsko-Biała 3:3 (1:0)
1:0 Waszak (12), 1:1 Marek (25), 1:2 Popławski (33), 2:2 Waszak (33), 2:3 Kubik (37), 3:3 Mrówczyński (38)
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?