Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześcioro ludzieńków i Bóg

Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Sztukę Michała Walczaka „Człowiek z Bogiem w szafie” nagrodzono w konkursie na dramat inspirowany myślą, życiem i twórczością Jana Pawła II.

Sztukę Michała Walczaka „Człowiek z Bogiem w szafie” nagrodzono w konkursie na dramat inspirowany myślą, życiem
i twórczością Jana Pawła II.

<!** Image 2 align=right alt="Image 149091" sub="Jarosław Felczykowski (Adam), Aleksandra Lis (Kama), z tyłu - Ewa Pietras (matka) / Fot. Adam Zakrzewski">Gdzie te inspiracje? Jak mówią w pewnym momencie bohaterowie sztuki - papież uczy miłości.
A dramat Walczaka o miłości traktuje. Między innymi.

Papież Polak jest w tej sztuce obecny jeszcze inaczej: właśnie trwa jego pielgrzymka do Polski. Rodzice Adama wychodzą, by w niej uczestniczyć. Nastolatek do „wolnej chaty” zaprasza więc swoją sympatię...

O tym i innych wydarzeniach ze swego życia Adam opowiada po latach. Oglądamy przenikające się strzępy wspomnień - z dzieciństwa, pierwszego spotkania z Kamą, rozstania z nią, krótkich romansów, powrotu Kamy, ślubu, chrztu dziecka. Oglądamy migawki ze zwykłego życia, wydarzeń banalnych do bólu, ale pokazanych zabawnie i z sympatią do bohaterów.

<!** reklama>Tak się składa, że swą miłość Adam poznał w kościele, a ich „pierwszy raz” nastąpił, gdy rodzice udali się na spotkanie z papieżem. Po latach Kama wraca do rodzinnego miasta po to, by obserwować kolejną pielgrzymkę Jana Pawła II
i wtedy los znów styka ją z Adamem. W tle życia bohaterów mamy więc wydarzenia religijne. Obserwujemy pobożność na pokaz, rodaków odprawiających rytuały bez głębszego zastanowienia. Ale sztuka Walczaka, choć żartobliwa, nie jest jakąś ostrą satyrą na ową powierzchowną religijność. Swych bohaterów autor nie wyszydza, raczej uśmiecha się, patrząc na nich pobłażliwie. Bo chociaż bywają nieszczerzy i bezmyślni, to przecież cierpią i kochają naprawdę. Wystarczy wspomnieć rozmowę Adama z umierającym (umarłym?) ojcem, czy rozmowę mężczyzn o ich śpiących żonach.

A Bóg w szafie? Mówi o nim samotny, zdziwaczały sąsiad. Gdy wszyscy wokół spieszą do kościoła, on z Bogiem spotyka się w swoim mieszkaniu. Przemawia do niego, jakby Bóg siedział w szafie. Wadzi się z nim. Dwa światy, człowieka z Bogiem w szafie i Adama, spotykają się na koniec, kiedy i Adam zostaje sam. Żegnając się z życiem stary sąsiad pozostawia Adamowi swoją szafę z Bogiem... Taki ton na zakończenie żartobliwej opowieści trochę razi - brzmi niemal patetyczne.

A jak tę opowieść przedstawiono w Toruniu? Sprawnie - z odpowiednio dawkowanym dowcipem. Centrum skromnej scenografii stanowi tytułowa szafa, która w rozmaitych ustawieniach staje się stołem, łożem, piwnicą, grobem. To ładny symbol: jeśli w szafie jest Bóg, to jest też wtedy, gdy szafa zmienia się w inne sprzęty. Za muzyczne tło wydarzeń służą kościelne pieśni, dochodzące z ulicy i telewizora podczas papieskiej pielgrzymki - od „Barki” po przetworzoną „Bogarodzicę”. Sześcioro aktorów występujących w przedstawieniu buduje ciekawe, niejednowymiarowe postaci. Podobać się mogą zwłaszcza Jarosław Felczykowski, nieco safandułowaty, ale przecież wrażliwy Adam, i Ewa Pietras, której matka - „straszna mieszczka”, strażniczka pustych rytuałów, okazuje się także kobietą niepozbawioną skrywanych namiętności.

Teatr im. Wilama Horzycy,
Michał Walczak „Człowiek z Bogiem
w szafie”, reż. Piotr Kruszczyński, scen. Jan Kozikowski, muzyka
i oprac. muz. Bartosz Chajdecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska