Szkoły jazdy kontra WORD. Afera z Torunia u ministra!

Nawet nadzorujący Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego marszałek województwa nie wie, kto w tym konflikcie ma rację i jak go rozstrzygnąć. W marcu br. Urząd Marszałkowski w Toruniu przesłał sprawę resortowi infrastruktury. Pytanie kluczowe brzmi: "Czy WORD może odmówić przeprowadzenia egzaminu w pojeździe ośrodka szkolenia kierowców, jeżeli pojazd ten jest oznakowany informacjami, o charakterze reklamy, promocji, informacji handlowej itp., a tego rodzaju wyłączenie będzie zawarte w zarządzeniu dyrektora WORD?".

Ale zacznijmy od początku. Konflikt zaczął się na poziomie OSK Rajder Sebastiana Wesołowskiego. Przedsiębiorca specjalnie do praktycznego szkolenia kierowców kilka volkswagenów UP! Wyposażył je zgodnie z ustawą, poddał badaniom technicznym i okleił reklamą własnej szkoły Rajder, z hasłem "Tym jeździsz - tym zdajesz".

W W lutym br. kursantka Rajdera podchodziła w WORD do egzaminu praktycznego na prawo jazdy. OSK Rajder podstawił swoje auto (można to czynić). Niestety, przeprowadzenia egzaminu odmówiono! Powód? Zarządzenie dyrektora Marka Staszczyka, zabraniające pojazdom do egzaminowania posiadania oznaczeń reklamowych, promocyjnych, handlowych itp.

Czytaj także: 600 litrów nielegalnego spirytusu trafi do żołnierzy WOT. Alkohol zostanie przeznaczony na walkę z koronawirusem [zdjęcia]

- Sebastian Wesołowski, właściciel szkoły Rajder, najpierw był zszokowany i wściekły. -Najważniejsze jednak było dla mnie, by kursantka zdała egzamin. Przy kolejnym terminie w lutym podstawiłem więc samochód, z którego odkleiłem reklamy. Znów WORD nie dopuścił auta do egzaminu! Powtórzyło się to znów 28 lutego. Tym razem WORD-owi przeszkadzały naklejki w kształcie... kropek, które zostały na pojeździe - relacjonuje przedsiębiorca.

Podobny problem jak OSK Rajder ma OSK Auto Ster Dariusza Szweda z Torunia. Zdaniem tych właścicieli szkół nauki jazdy dyrektor Marek Staszczyk zawziął się na nich, utrudnia im prowadzenie działalności gospodarczej i naraża na straty. Oczywiście, teraz - w dobie pandemii koronawirusa - na największe straty naraża wszystkie OSK wstrzymana nauka jazdy. Za jakiś czas jednak kursy na prawo jazdy wrócą, egzaminy też. Czy do strat koronawirusowych szkoły Rajder i Autoster dorzucić mają te związane z konfliktem?

Zobacz także: Uratuj swojego fryzjera, siłownię, szewca! Akcja "Nie pozwolę ci się zamknąć"

Dyrektor WORD w Toruniu tłumaczy, że działa w oparciu o prawo. Wydał wspomniane zarządzenie w oparciu o Ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Podkreśla, że po pierwsze wszystkie OSK muszą być traktowane równo. Po drugie zaś, WORD realizuje zlecone zadania administracji rządowej, a nie uczestniczy w akcjach marketingowych. -Samochody wykorzystywane w toku egzaminów muszą spełniać wymagania i kryteria dla nich przewidziane, a nie spełniać funkcje nośników reklam - podkreśla Marek Staszczyk.

Konflikt obrósł już wieloma pismami, skargami, plotkami i nabrał brzydkiej atmosfery. Urząd Marszałkowski w Toruniu czeka teraz, aż spór rozstrzygnie ministerstwo infrastruktury. Wtedy "Nowości" wrócą do tematu. Dziś zainteresowanym polecamy jeszcze obszerne stanowiska, przedstawione przez skonfliktowane strony: opis sytuacji według OSK Rajder oraz stanowisko WORD, które zamieściliśmy w naszej galerii: