<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/wojciechowska_narloch_justyna.jpg" >Utrata pracy to zawsze ogromna trauma. W stworzonej przez amerykańskich psychiatrów skali stresu wydarzenie to zajmuje ósme miejsce, tuż za śmiercią bliskiej osoby i ciężką chorobą. W dobie galopującego kryzysu chyba każdy z nas ma w swoim otoczeniu choć jedną osobę, którą dotknęło zwolnienie z pracy.
Przykro patrzeć, jak tacy ludzie popadają w coraz głębszą apatię, tracą wiarę w siebie oraz pielęgnują wewnętrzne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Pół biedy, gdy wreszcie znajdą jakieś zatrudnienie. O wiele gorzej jest, gdy stan bezrobocia przedłuża się w miesiące, a nawet lata. Wtedy pojawia się uczucie wykluczenia, wyrzucenia poza społeczny nawias.
<!** reklama>Bardzo długo nauczycielski fach kojarzył się z zawodową stabilnością, bezpieczeństwem i systematycznie waloryzowanymi wynagrodzeniami. Dziś już tak nie jest. Malejąca liczba dzieci, reformy oraz oszczędności na szczeblu rządowym i lokalnym spowodowały, że liczba zatrudnionych w szkołach pedagogów będzie się kurczyć. Z gry o pracę przy tablicy wypadać zaczną kolejni jej uczestnicy. I to bez znaczenia, jak dobrymi są biologami, fizykami czy chemikami. Takie są fakty.
Ten ruch kadrowy w oświacie w przyszłości może nam jednak gorzko zaowocować. Chodzi o to, że szkoły przestaną zatrudniać młodych nauczycieli, bo najważniejsze stanie się utrzymanie już pracującej i koleją rzeczy starzejącej się kadry. Kto więc wychowa ich następców, kto pokaże, jak uczyć? Brak dopływu świeżej krwi zawsze jest zgubny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?