Torunianin choruje na cukrzycę, której powikłaniem są niegojące się rany na nogach. Jest pod opieką lekarza rodzinnego i diabetologa. Pierwsze skierowanie na Oddział Dermatologiczny Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego otrzymał we wrześniu. Nie przyjęto go od razu, ale wyznaczono termin październikowy.
Czytaj też: Osiedle na cmentarzysku w Toruniu. Już ponad tysiąc szkieletów
W szpitalu spędził dwa tygodnie. Niestety, ostatnio stan torunianina się pogorszył, pojawiły się nowe rany. Lekarz rodzinny ponownie skierował go do szpitala. Tym razem w placówce przy Krasińskiego odmówiono mu przyjęcia tłumacząc, że powinien być leczony w przychodni, ambulatoryjnie.
- Czy szpital mógł nie uwzględnić zalecenia lekarza, który na stałe się mną opiekuje? - zastanawia się pacjent.
- Mógł, tu nie ma automatu, nie wszyscy kierowani do szpitala są przyjmowani - mówi Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, którego częścią jest lecznica przy Krasińskiego. - Lekarz rodzinny na ogół nie ma możliwości wykonania wszystkich koniecznych badań. Przeprowadzamy więc te badania w izbie przyjęć i dopiero na ich podstawie lekarz dyżurny czy lekarz izby przyjęć decyduje o przyjęciu do szpitala. Nie znam tego konkretnego przypadku, ale tzw. stopa cukrzycowa jest jednym z częstszych powikłań cukrzycy i mogę powiedzieć, że leczeniem ran przewlekłych często zajmują się chirurdzy. Być może więc Czytelnik powinien zgłosić się także do poradni chirurgicznej, w której mógłby być leczony ambulatoryjnie.
Ważne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?