Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukaj, a nie znajdziesz

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Ludzi znanych kino kocha pokazywać - i to nie tylko dlatego, że lud kocha ich oglądać.

Ludzi znanych kino kocha pokazywać - i to nie tylko dlatego, że lud kocha ich oglądać. Za gwiazdą, jej sukcesem, ale też pokręconym życiem, pochować można całkiem sporo mądrości różnorakich i o nas, szaraczkach... I to pokazywanie bywa bardzo różne - czasami to biografia tak detaliczna, że aż nużąca, czasami to tylko parę charakterystycznych dni z życia, jak ostatnio w „Jackie”. Czasami filmowcy skupiają się na dokonaniach artystycznych delikwenta, a czasami te dokonania to tylko dalekie tło do ballady o prawdziwym człowieku. A „Dalida. Skazana na miłość”? To taka wersja mix, z wszystkim po trochu. A takie wersje bywają poprawne, ale mówiąc szczerze pamiętamy je dłużej raczej rzadko.

Ale też życie Dalidy niosło masę pokus dla filmowca. Jej droga artystyczna to w końcu trzy dekady na topie i balansowanie między różnymi gatunkami - od śpiewanej po aktorsku przejmującej poezji, po skoczne disco. To mozolne wdrapywanie się na szczyt, a potem równie mozolne próby utrzymania się na nim, bo przecież lata lecą, a kultura pop wyjątkowo źle znosi starzenie się gwiazd... Lisa Azuelos, która ten film zmajstrowała, zafundowała nam tu wyjątkowo bogatą opowieść o twórczości Dalidy, samych piosenek wysłuchujemy masę - i co tu dużo gadać, daje nam to wyobrażenie o skali talentu i twórczości pani piosenkarki z miasta Kairu.

A Dalida jako kobieta w czasach obyczajowej i społecznej rewolty w świecie Zachodu? Oglądamy jej perypetie uczuciowe z coraz to dziwaczniejszymi typkami - młodzieńcami cud urody, cwaniaczkami z przerośniętą ambicją, pełnymi kompleksów artystami... Dlaczego się pakowała w takie związki? Po co w nich tkwiła? Jeśli szukała ojca - który zniknął z jej życia w najważniejszym momencie - to te poszukiwania wychodziły jej słabiutko. Jeśli szukała wielkiej miłości aż po grób, to niestety tak samo. Takie dogłębne poszukiwania prowadzą zresztą do tego, że na końcu zostaje samotność, niezbyt sympatyczny stan dla ludzi cierpiących na depresję i nie tylko.

Tak więc Dalidę poznajemy w momencie jej próby samobójczej, po śmierci jednego z ukochanych. Początkowo film ma strukturę retrospekcji z różnych punktów widzenia - psychiatra starając się dociec przyczyn tragedii, rozmawia z rodzinąi przyjaciółmi piosenkarki. No i oglądamy jej dzieciństwo we włoskiej rodzinie w Egipcie, zmaganie się z syndromem odrzucenia w szkole, pierwszy konkurs wokalny... Potem śledzimy już w miarę linearnie dalsze losy piosenkarki, aż do jej samobójczej śmierci.

Film jest bardzo gustowny, jeśli chodzi o prezentację kilku dekad kultury pop i - nie da się ukryć - bardzo zgrabnie się go ogląda. Tyle, że jakoś nie do końca potrafimy się przejąć losami Dalidy. Prywatnie oglądamy ją jakby za bardzo w roli wykoncypowanej bohaterki filmu, z dalekiej perspektywy, a zawodowo - w życiu pełnym wzlotów i właściwie pozbawionym upadków A niestety tak to nie bywa. Nawet wśród największych gwiazd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska