Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybki finał morderstwa przy Kopernika [RETRO]

Szymon Spandowski
Więzienie oraz budynek sądu przy Fosie Staromiejskiej, gdzie na początku lat 30. mieścił się m.in. Sąd Apelacyjny
Więzienie oraz budynek sądu przy Fosie Staromiejskiej, gdzie na początku lat 30. mieścił się m.in. Sąd Apelacyjny Fot. z archiwum szymona spandowskiego
Ile trzeba czasu, aby wykryć i skazać sprawców zabójstwa? Postępowanie w sprawie morderców Mety Pohl, wliczając ich apelację, trwało osiem miesięcy.

Meta Pohl, nazywana w Toruniu Pohlką, została zamordowana w swoim sklepie na rogu ulic Kopernika i Piekary 27 czerwca 1931 roku. Ktoś ją ogłuszył i następnie podciął gardło.

Brutalne zabójstwo wstrząsnęło miastem. Dawna właścicielka firmy produkującej gorsety wiodła bardzo skromne życie i gdy ten rodzaj garderoby odszedł do lamusa, handlowała starzyzną.

Policja początkowo była bezradna, na właściwy trop funkcjonariuszy skierował anonim. Dzięki niemu za kratkami toruńskiego aresztu znaleźli się dwaj poznaniacy, 23-letni Stefan Lewandowski oraz 19-letni Roman Konarski. Ich proces przed Sądem Okręgowym rozpoczął się 16 listopada 1931 roku.

Zobacz także: Prawda zostanie pochowana? [Retro]

Na czele trybunału stanął prezes Sądu Okręgowego w Toruniu Władysław Chodecki (zam. przy ul. Bydgoskiej 10). Oskarżał prokurator Wiśniewski, którego śladów w księgach adresowych nie udało nam się odnaleźć.
Lewandowskiego bronił z urzędu aplikant sądowy Franciszek Jaszkowski (zam. przy ul. Bydgoskiej 82), Konarskiego 
- również wyznaczony dr Franciszek Jezierski (Szeroka 14).

Podczas przesłuchania obaj oskarżeni przyznali się do 
udziału w zbrodni, odpowiedzialność za morderstwo jeden zwalał jednak na drugiego.

„Słowo Pomorskie” relacjonowało na łamach proces niemal co do słowa:

Do przesłuchania włączył się adwokat Jezierski, pytając, czy to prawda, że Lewandowski przyznał przed policją, iż uderzył Pohlową łomem i to on zadał jej cios nożem. 23-latek, który był już jednak dobrze znany organom ścigania, oparł na to, że jest doświadczonym kryminalistą i dobrze wie, że policja bije. Odparł zatem twierdząco na zadawane w więzieniu pytania, aby uniknąć bicia.

Zobacz także: Sąd skazuje, zabytek się wali

Następnie przyszła kolej na Konarskiego. Ten zaczął tłumaczyć, że to Lewandowski ściągnął go na złą drogę i zabrał „na robotę” do Torunia. Do sklepu przy Kopernika weszli, aby sprzedać zegarek. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie i wbrew woli oskarżonego. Przesłuchanie obu panów również nie trwało długo, raptem godzinę.

Ze świadków jako pierwsza zeznawać zaczęła wdowa Pelagia Gintrowska, sąsiadka i dobra znajoma Pohlowej z ulicy Klonowica 40. W krytycznym dniu przyszła do sklepu przy Kopernika, gdzie zastała dwóch młodych ludzi, których podczas rozprawy rozpoznała jako siedzących na ławie oskarżonych.

Za barierką stanął także przodownik Policji Państwowej Bernard Szupryczyński (Fosa Staromiejska 28), opowiadając o tym, że pierwsze trzy tygodnie śledztwa były beznadziejne. Brakowało jakiejkolwiek nici przewodniej.

Zobacz także: Kto zarabiał w Toruniu na błocie? [RETRO]

Trzy tygodnie po zbrodni, w zakamarku opróżnianego sklepu znaleziono nóż, ale to również nie wniosło nic do 
śledztwa. Przełomowy okazał się dopiero anonimowy list wskazujący zbrodniarzy, napisany prawdopodobnie przez kuzyna Konarskiego.

Po wysłuchaniu wszystkich świadków głos zabrał prokurator uznając jako głównego sprawcę Lewandowskiego i domagając się dla niego kary śmierci. Obrońca Konarskiego miał w tej sytuacji ułatwione zadanie, natomiast broniący Lewandowskiego Jaszkowski stanął na wysokości zadania wygłaszając - zdaniem relacjonującego proces wysłannika „Słowa Pomorskiego” bardzo dobrą mowę.
Wyrok w sądzie przy 
Piekarach zapadł jeszcze tego samego dnia. Lewandowski został skazany na dożywocie, a Konarski na 10 lat ciężkiego więzienia. Obaj obrońcy wnieśli apelację, kolejny rozdział tej historii rozegrał się zatem na sali rozpraw toruńskiego Sądu Apelacyjnego przy Fosie Staromiejskiej 12. Ktoś może zapyta, czy przedwojenna Temida wyrobiła się przed wybuchem wojny? Wygląda na to, że pod tym względem działała ona sprawnie, rozprawa odbyła się 24 lutego 1932 roku.

Plebiscyt "Złoty Stetoskop". Czytelnicy "Nowości" wybrali najlepszych ze służby zdrowia

Plebiscyt "Złoty Stetoskop". Czytelnicy "Nowości" wybrali na...

Konarskiego reprezentował ten sam obrońca, w przypadku Lewandowskiego Franciszka Jaszkowskiego zastąpił Marian Niklewski (ulica Szczytna 7, tel. 493). Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok na Lewandowskiego, Konarskiemu zamienił jednak 10 lat ciężkiego więzienia na pięć lat więzienia zwykłego.

Meta Pohl, jak już wcześniej pisaliśmy, spoczęła na cmentarzu św. Jerzego. Zgodnie z decyzją jej krewnych majątek, jaki pozostał po uregulowaniu wszystkich należności, przeznaczono dla ubogich.

Po zamordowaniu Mety Pohl Lewandowski z Konarskim ukradli z jej sklepu pięć zegarków oraz 26 złotych z groszami...

Polecamy: Święto Miasta Torunia 2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska