Tajemnicze zgony dwóch mężczyzn w Chełmnie - zagadka rozwikłana

[break]
W środę, 30 marca, mężczyzna zaniepokojony brakiem kontaktu z bratem w ostatnich dniach, postanowił odwiedzić go w mieszkaniu. Lokal był zamknięty od środka, ale mężczyzna znał sposób na otwarcie lichego zamka.

W mieszkaniu dokonał makabrycznego odkrycia. Natknął się na zwłoki 59-letniego brata oraz jego 50-letniego kolegi. Okoliczności ich śmierci wyglądały bardzo tajemniczo, rodem z programu „Doktor G. - lekarz sądowy”.

Nie było śladów włamania

- Lekarz wezwany na miejsce stwierdził zgon obu mężczyzn oraz wykluczył udział innych osób - informuje komisarz Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy policji w Chełmnie. - Strażacy po przeprowadzeniu pomiarów nie stwierdzili obecności tlenku węgla. Mieszkanie nie nosiło śladów włamania.

Na miejscu odnaleziono m.in. puste butelki po alkoholu. Nie jest też tajemnicą, że mężczyźni nie stronili od napojów wysokoprocentowych. Zachodziło podejrzenie, że zmarli wskutek zatrucia tlenkiem węgla, który do czasu wejścia służb ratowniczych kilka dni później mógł się już ulotnić z mieszkania.

Wczoraj odbyła się sekcja, co miało wstępnie określić przyczynę zgonu. Jak się dowiedzieliśmy, mężczyźni zmarli w podobnym czasie. Jednak przyczyny śmierci były różne.

- Przyczyną zgonu jednego z mężczyzn było najprawdopodobniej zatrucie alkoholem - informuje Judyta Głowacka, pełniąca obowiązki prokuratora rejonowego w Chełmnie. - Drugi z mężczyzn zmarł wskutek ostrej, lewokomorowej niewydolności serca.

W weekend jeszcze żyli

Czy ofiara zatrucia alkoholem zmarła wskutek spożycia toksycznego metanolu czy przedawkowała etanol? Na tym etapie nie można tego stwierdzić. Śledczy czekają na wyniki badań krwi pobranej do badań, co nastąpi najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Wówczas z całą pewnością będzie można stwierdzić, co przed śmiercią pili mężczyźni.

Sekcja zwłok nie dała, niestety, jednoznacznej odpowiedzi, kiedy nastąpiły zgony.

Wiadomo jedynie, że tragedia nie rozegrała się wcześniej niż w świąteczny weekend, kiedy z mieszkania 59-letniego mężczyzny dochodziły różne odgłosy.