Eugenia Laska gościem na Dniach Kultury Kaszubsko-Pomorskiej

Dni Kultury Kaszubsko-Pomorskiej rozpoczęte, a mocnym punktem na początek było spotkanie z gawędziarką kaszubską Eugenią Laską z Lipusza.

- U nas dom był otwarty - opowiadała. - Ojciec był krawcem i wielu ludzi do nas przychodziło. Wiadomo, każdy coś opowiadał. A ja siedziałam i słuchałam. Któregoś dnia wzięłam zeszyt i zaczęłam spisywać te głupotki. Fela wywlekła to z szuflady, wzięła i wydała...

Fela, czyli Felicja Baska Borzyszkowska, nauczycielka języka kaszubskiego i miłośniczka kaszubszczyzny chwaliła gawędziarkę z Lipusza. - Ma piękne pióro - mówiła. - Nie miałam za wiele roboty, nie ośmieliłabym się zresztą poprawiać autorki, która tak jasno i precyzyjnie myśli.

Słuchacze mieli okazję poznać kilka gadek, które odczytała ich autorka. I trzeba przyznać, że zrobiła to z niewątpliwym aktorskim zacięciem...- Ona jest ekonomistką, ale z ducha to humanistka - śmiała się Baska Borzyszkowska.
Dzięki Katarzynie Główczewskiej każdy mógł się dowiedzieć, na czym właściwie polega "gadka", co to za literacki rodzaj. Otóż musi to był króciutka opowiastka, zazwyczaj humorystyczna, zakończona wyrazistą pointą. Bo jak nie było internetu czy telewizji, to ludzie opowiadali sobie takie rzeczy i one z pokolenia na pokolenie były przekazywane dalej. Tę tradycję kultywuje się we Wielu na turnieju gawędziarzy ludowych z Kaszub i Kociewia, gdzie honoruje się nagrodami gawędy autorskie publikowane i nie, ale także pochodzące z innych regionów niż Kaszuby i Kociewie.

Książeczki z gadkami Eugenii Laski rozeszły się jak ciepłe bułeczki, a wielu uczestników spotkania ustawiło się po autograf. Była też okazja, by pogawędzić, co zwłaszcza dla tych, którzy pochodzili ze stron pani Eugenii, było wielką frajdą.