Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak mieszkają ludzie na działkach w Toruniu. Ale pana Piotra wyrzucają!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Oficjalnie na terenie ROD, czyli Rodzinnych Ogródków Działkowych mieszkać na stałe nie wolno. W praktyce w Toruniu żyją tam dziesiątki ludzi. Pan Piotr, popularny kupiec z targowiska, w ROD "Relaks" mieszka z żoną Galiną od 12 lat. Dziś mają mu odciąć prąd. Do sądu natomiast ma trafić wniosek o licytację działki i eksmisję. Co się stało?

Zobacz wideo: Trzy miesiące zwolnienia chorobowego, koniec raju dla symulantów.

Rodzinny Ogród Działkowy "Relaks" na Rudaku w Toruniu jest jednym z wielu w mieście, w którym ludzie żyją na stałe. Jak przekazuje jego prezes Roman Janik, zamieszkałych tak jest tutaj około 30 działek. Podobnie na ROD "Wiarus", "Metron", "Zacisze", "Rudaczek" czy ROD im. generała Bema.

Formalnie stałe zamieszkiwanie "na Rodos" jest zabronione. W praktyce jest inaczej. Kto jednak chce tak mieszkać, przestrzegać musi niepisanego kodeksu. Jego pięć przykazań głównych brzmi tak: 1. Przestrzegaj regulaminu i uchwał ROD. 2. Płać za prąd i inne media. 3. Dbaj o estetykę. 4. Nie hałasuj i nie wchodź w konflikty z sąsiadami i zarządem. 5. Na żądanie zarządcy informuj cyklicznie, jakie czynisz kroki by pozyskać "normalne" mieszkanie (oni muszą w myśl prawa o to pytać, a ty grzecznie odpowiadaj, że np. czekasz w kolejce na przydział lokalu od gminy lub się budujesz).

Pan Piotr złamał ten niepisany kodeks i teraz ma poważne kłopoty. 1 września\ zarząd "Relaksu" chce mu odciąć prąd, a finalnie pozbyć się z działek. Oto jak sytuacja wygląda z perspektywy obu stron konfliktu.

Historia pana Piotra i jego żony Galiny. "Nie chcemy wodociągu, bo mamy hydrofor"

Pana Piotra zna pół Torunia. To popularny i lubiany sprzedawca kapeluszy na miejskim targowisku przy Szosie Chełmińskiej. Wraz z żoną Galiną, z pochodzenia Rosjanką, mieszka na działce od 12 lat. Domek mają ładny, zadbany, tak samo jak otoczenie. Zawsze na czas płacili wszystkie opłaty: za prąd, śmieci etc. To zresztą zarząd "Relaksu" potwierdza. Jednak jednej opłaty pan Piotr nie uiścił. Przyznaje, że się zaparł.

- Chodzi o 800 zł za przyłączenie do wodociągu. Dlaczego mam to płacić, skoro tego wodociągu nie chcę i nie potrzebuję? Mamy od lat hydrofor. To nam się sprawdza. Odmówiłem i tak się zaczęły problemy - opowiada kupiec.

Kilka dni temu pan Piotr odebrał pismo, a w nim uchwałę zarządy ROD "Relaks". Mówi ona po pierwsze o tym, że z dniem 1 września odcięty zostanie dopływ prądu do jego działki. Po drugie przypomina, że 30 kwietnia br. zarząd wypowiedział mu umowę dzierżawy, a powodem tego było nieuiszczenie wspomnianych 800 zł opłaty "tytułem opłaty partycypacyjnej w kosztach wspólnych budowy sieci wodociągowej, mimo wielokrotnych wezwań". Po trzecie zapowiada, że w związku z dalszym zamieszkiwaniem działki wbrew przepisom "podjęto stosowne kroki prawne w celu licytacji sądowej oraz uzyskania sądowego nakazu eksmisji".

-Ale jakim prawem zarząd ROD ma nam odcinać prąd? Przecież to może zrobić tylko dostawca energii. A my zawsze za prąd płacimy - nie kryje zdenerwowania pan Piotr.

Prezes ogrodu: "Rozkładaliśmy nawet na raty po 50 zł"

Roman Janik, prezes ROD "Relaks" wyjaśnia, że odcięcie prądu możliwe jest na podstawie "Regulaminu korzystania z energii elektrycznej w ROD Relaks w Toruniu". Ten mówi m.in., że dokonać tego można w przypadku wypowiedzenia umowy dzierżawy działki. A tak się w przypadku pana Piotra stało.

Prezes nie kryje, że u źródła sporu i wypowiedzenia umowy legł upór pana Piotra dotyczący wodociągu.

- Na działkach są też inni ludzie, którzy mają hydrofory. Są osoby, dla których jednorazowe wniesienie 800 zł opłaty to problem. Uchwaliliśmy przed laty, że wszyscy złożą się na wodociąg. Niektórym opłatę rozłożyliśmy nawet na kilkanaście rat, po 50 złotych miesięcznie. Pan Piotr się jednak zaparł. "On nie zapłaci, bo ma hydrofor" - stwierdził. Nie chciał z nami rozmawiać, nie odbierał pism, zmieniał adresy do doręczeń - relacjonuje Roman Janik.

Prezes ROD dodaje, że od wypowiedzenia umowy dzierżawy działki pan Piotr mógł odwołać się do sądu. Nie uczynił tego. Czy z obecnej sytuacji nie ma już wyjścia? Czy nie ma już absolutnie pola do porozumienia?

- Nie jestem nastawiony złośliwie, ale sprawy zabrnęły już za daleko. Obecnie pan Piotr może już tylko pisać do zarządu okręgowego PZD - mówi.

"Nowości" będą tę sprawę śledzić dalej. Pan Piotr przekazał nam, że jutro (1 września) osobiście dostarczy do okręgowego zarządu przy ul. Lubickiej w Toruniu pismo. Wskaże swoje argumenty, zadeklaruje jednak uiszczenie opłaty za wodociąg i będzie liczył na zmianę decyzji w sprawie prądu i dalszej dzierżawy działki.

W Polsce na działkach mieszkają tysiące osób

Z wiedzy prezesa Janika wynika, że w Toruniu praktycznie nie ma ROD-u, w którym na stale nie mieszkaliby ludzie. W kraju jest podobnie. Jedni naprawdę nie mają innego lokum, inni świadomie wybierają ogród działkowy na swój stały adres i wznoszą tam całkiem imponujące domy. Jeszcze inni mieszkają na działce, a np. "M" w bloku wynajmują.

Jedni zarządcy ogrodów przymykają na to oko, inni walczą z nielegalnymi mieszkańcami. Jak? Metody są różne. Np. w 2019 r. w ROD im. mjr. Sucharskiego w Wejherowie nowych działkowców powiadamiano o zakazie zamieszkiwania podczas specjalnego szkolenia. Następnie podpisywali oni oświadczenie, że w razie złamania zakazu godzą się na odcięcie dopływu energii elektrycznej. Takie działania nie zawsze jednak powstrzymują całorocznych lokatorów.

Z kolei w Poznaniu w kwestii ROD w 2018 r. zainterweniowało miasto, zmieniając zasady przyznawania lokali komunalnych. Wcześniej osoby mieszkające na działce nie mogły się o takie lokale starać, ponieważ uznawano, że ich potrzeby mieszkaniowe są zaspokojone. Później zasady zmieniono, dając ludziom zamieszkującym ogródki działkowe szansę na skorzystanie z tej formy pomocy. Również to jednak nie zlikwidowało problemu...

Brak skutecznych rozwiązań prawnych, które pozwoliłyby rozwiązać kwestię nielegalnych lokatorów, od dawna budzi frustrację zarządców ROD. Niektórzy wręcz zarzucają państwu celowe ignorowanie problemu. "Polski Związek Działkowców stanowczo sprzeciwia się przerzucaniu na nią problemów socjalnobytowych. Zapewnienie mieszkań należy do zadań organów państwowych i władz samorządowym. PZD nie może przejmować tych funkcji"" – można przeczytać na przykład w oświadczeniu Pomorskiej Okręgowej Rady PZD w Gdańsku z marca 2018 r.

PZD protestował również przeciwko nowelizacji Prawa budowlanego z 2020 roku, która umożliwiła prostszą legalizację samowoli budowlanych. Zdaniem organizacji to kolejny element cichego przyzwolenia państwa na całoroczne mieszkanie na terenach ROD.

Do opisywanej przez nas sprawy konfliktu w ROD "Relaks" w Toruniu tak odniósł się Toruńsko-Włocławski Okręg Polskiego Związku działkowców:

"Rodzinne Ogrody Działkowe zgodnie z art. 3 ustawy o rod z dnia 13 grudnia 2013 roku są urządzeniami użyteczności publicznej służącymi zaspokajaniu potrzeb wypoczynkowych i rekreacyjnych społeczności. Teren ROD nie może być zamieszkiwany, gdyż jest to naruszenie art. 12 ustawy o rod i może skutkować wypowiedzeniem umowy dzierżawy działkowej, jeżeli wysyłane wezwania do zaprzestania zamieszkiwania altany działkowej nie przynoszą skutku. Wobec wszystkich użytkowników działek, którzy nie respektują powyższego zapisu ustawy prowadzone jest odrębne postępowanie. Walne Zebranie jest najwyższym organem w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym, a jego postanowień, czyli w tym przypadku uchwał podjętych większością głosów musi przestrzegać każdy działkowiec. Tak było w przypadku podłączenia Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Relaks" w Toruniu do miejskiej sieci wodociągowej. Walne Zebranie uchwałą podjęło decyzję o realizacji zadania inwestycyjnego, ustaliło partycypację działkowców w kosztach prowadzenia inwestycji przypadającej na działkę w wysokości 800 złotych, a także termin na uiszczenie przedmiotowej opłaty. Niedopełnienie obowiązku uiszczenia przedmiotowej opłaty skutkuje wypowiedzeniem umowy dzierżawy działkowej, jeżeli działkowiec zalega z opłatą dłużej niż 6 miesięcy. W tym przypadku zarząd ROD "Relaks" wykazał się zrozumieniem i chęcią ugody z użytkownikiem działki, gdyż dopiero po kilku latach braku reakcji na wezwania do zapłaty zdecydował o wszczęciu procedury wypowiedzenia umowy dzierżawy działkowej. Polski Związek Działkowców jest Stowarzyszeniem Ogrodowym stawiającym na piedestale działkowców, w związku z czym podstawowym zadaniem każdej jednostki organizacyjnej PZD jest stanie na straży zapisów prawa zawartych w ustawie o rod i zapewnienie Rodzinnym Ogrodom Działkowym możliwości rozwoju i niezaburzonego funkcjonowania.".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska