Ginekolog Zbigniew Owsianowski zamknął praktykę trzy miesiące temu, podobno wyjechał za granicę. Gabinetu nie ma i kart zdrowia pacjentek też nie. A mogło być ich kilka tysięcy.
Nikt tu nie mieszka
Po naszej publikacji (pisaliś-my o tym 19 listopada br. w tekście pt. "Lekarz zniknął") wojewoda ( u niego trzeba zgłaszać zamykane zakłady ochrony zdrowia) zawiadomił nas, że lekarz podał adres, gdzie są dokumenty pacjentek. Jest to mieszkanie na jednym z zielonogórskich osiedli. Adres opublikowaliśmy w gazecie i sprawdziliśmy, co tam jest.
Ulica Władysława w Zielonej Górze. Ósme piętro wieżowca. Drzwi z nr 90 bez tabliczki z nazwiskiem, żadnej informacji o godzinach odbierania dokumentów. Zamknięte. Mocno pukamy. Uderzamy do sąsiadów. - Mam tego dość! - wita nas starsza kobieta. - Skąd te tłumy? Od kilku tygodni nikt tam nie mieszka, wyprowadzili się. To byli jacyś lekarze, chyba psychiatra i ginekolog? - opowiada nam kobieta.
Wojewoda zajmie się sprawą
Do redakcji dzwonią pacjentki, które też zastały zamknięte mieszkanie. Żadnej nie udało się odebrać karty. Szukają wyników badań, historii chorób...
Adres podany przez lekarza jest bezużyteczny. - Tak nie może być. Wojewoda na pewno zajmie się sprawą - zapewnia Katarzyna Jankowiak, rzeczniczka wojewody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?