Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak trójka niesłyszących zapaśników z Ukrainy trenuje w Toruniu przed igrzyskami! Będą walczyć o medale [zdjęcia]

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Trening zapaśników.
Trening zapaśników. Grzegorz Olkowski
Trójka głuchoniemych zapaśników z Ukrainy trenuje przed igrzyskami dla niesłyszących w toruńskim klubie Mata Leao. – Mamy nadzieję wrócić do Torunia z medalami – mówią.

Obejrzyj: Tajemnice Twierdzy Toruń i innych miejsc w mieście

od 16 lat

Igrzyska olimpijskie dla niesłyszących zaczęły być rozgrywane w 1924 roku. Zawody odbywają się od tego czasu nieprzerwanie, co cztery lata, rok po tradycyjnych igrzyskach. Kolejne Deaflymics [igrzyska niesłyszących – ang.] rozpoczną się 1 maja w Caxias do Sul w Brazylii. Na igrzyskach wystąpi trójka zapaśników z Ukrainy, która po wybuchu wojny zaczęła przygotowywać się do zawodów w Toruniu.

Decyzja o pomocy uchodźcom nie była trudna

Wiktor Antypenko, Roman Jashchenko i Nikita Latsiuk są utytułowanymi reprezentantami Ukrainy. Pierwszy z nich, na ostatnich igrzyskach dla niesłyszących zdobył srebrny medal. Wszyscy mają na swoim koncie starty na międzynarodowych imprezach, na których zajmowali miejsca na podium.

Po wybuchu wojny w Ukrainie ich start na igrzyskach w Brazylii stanął jednak pod znakiem zapytania. – Wszystko zaczęło się jakieś pięć tygodni temu. Nasz trener zapasów – Dima, który jest z nami czwarty rok, zapytał, czy głuchoniemy zawodnik z Ukrainy, przygotowujący się do igrzysk, mógłby trenować u nas po wyjeździe z kraju – mówi Paweł Rybicki, trener Jiu Jitsu w klubie Mata Leao.

W klubie nie namyślali się długo. Decyzja o pomocy uchodźcom-zapaśnikom zapadła błyskawicznie.

– Byłoby fajnie, gdyby zostali u nas, znaleźli tu swoje miejsce. Cieszymy się, że możemy im tak po ludzku pomóc. Nie ukrywam, że obecność zapaśników jest dla nas także cenna sportowo, bo zapasy są elementem, który wykorzystujemy w Jiu Jitsu. Dzięki wspólnym treningom możemy się wiele nauczyć – zaznacza Paweł Rybicki.

Trening zapaśników.

Tak trójka niesłyszących zapaśników z Ukrainy trenuje w Tor...

Treningi, przedszkola i drony

Dima Jeremenko, który ściągnął do Torunia znajomych zapaśników sam jest utytułowanym sportowcem. Pochodzi z ukraińskiego miasta Krzywy Róg, skąd, od początku wojny, ściągnął do Polski już kilkadziesiąt osób. Pomaga rodakom znaleźć mieszkania i zaaklimatyzować się.

– To są chłopaki z mojego kraju, w którym jest wojna. To są zapaśnicy, tak jak ja. To mi wystarcza, żeby im pomóc – mówi Dima Jeremenko. – Wszyscy w klubie jesteśmy jak rodzina. Chłopacy bardzo pomogli przy przyjeździe zapaśników. Wszyscy się zżyliśmy ze sobą, mimo, że chłopacy są niesłyszący, to w sporcie nie potrzeba słów, wszyscy się świetnie dogadujemy.

Warto przeczytać

Trenujący na co dzień w toruńskim klubie Mata Leao, oprócz bycia sparingpartnerami dla zapaśników z Ukrainy i pomocy przy organizacji sportowych spraw, pomogli także przy znalezieniu mieszkań czy przedszkoli dla dzieci niesłyszących zawodników. – Ja tylko mówiłem, co jest potrzebne, a chłopacy, nawet bez proszenia, wszystko załatwiali. Naprawdę nie ma słów, by powiedzieć, jak wszyscy ciepło zostali przyjęci – mówi Dima i pokazuje zdjęcia… drona, na którego zrzucili się toruńscy zawodnicy. Dziś sprzęt pomaga dokonać rozpoznania walczącym w Ukrainie znajomym Dimy.

Pomaga wiara w normalną przyszłość

Wiktor Antypenko, Roman Jashchenko i Nikita Latsiuk ciężko pracują przed zbliżającymi się igrzyskami. Zawodników odwiedzamy w klubie Mata Leao. Ich trening trwa około godziny. Najpierw rozgrzewka, potem zaczynają sparingi – po 6 minut zapasów z partnerem, jak na zawodach, 3 minuty przerwy i zmiana. Walka odbywa się w całkowitej ciszy, jedynie z pomieszczenia obok słychać trening zawodników Jiu Jitsu.

Po godzinie sparingów zawodnicy opowiadają o swoich planach na igrzyskach. – Przygotowujemy się, żeby zwyciężyć i wnieść flagę Ukrainy stając na podium – miga Wiktor Antypenko, z języka migowego na ukraiński tłumaczy jego żona, Maria. – Jeszcze nie wiemy, czy zostaniemy w Toruniu, bo w Ukrainie została nasza rodzina, ale na pewno bardzo dziękujemy za ogromne wsparcie, jakie otrzymaliśmy – dodaje.

Toruński żużel. To oni stworzyli jego historię i potęgę [UNI...

Zapaśnicy przyznają, że na początku wybuchu wojny trudno im było myśleć w ogóle o sporcie, co dopiero o przygotowaniach do igrzysk.

– Kiedy rozpoczęła się wojna, było trudno się dostosować. Na początku byliśmy skupieni na tym, żeby rodzina była bezpieczna – miga Roman Jashchenko.

Jak mówią jednak zawodnicy, pomoc klubu i warunki do treningu pozwalają im mieć nadzieję na dobry wynik na igrzyskach. – Cały czas pomaga nam wiara w normalną przyszłość – tłumaczy Nikita Latsiuk – Cieszymy się, że możemy tu trenować, że dzieci, które przychodzą tu się uczyć, mogą się na nas wzorować, jako sportowcach. Czasami widzimy jak młodsi zaczynają naśladować to, co robimy – uśmiecha się Nikita.

Teraz trójka zapaśników i ich trener, oprócz przygotowań do igrzysk, czekają na swojego przyjaciela, 25-letniego Stanislawa. – Stas pochodzi z Charkowa. W nalotach stracił ojca i matkę. Nie ma do czego wracać, bo jego dom też jest zniszczony. Mamy nadzieję, że uda się pomóc temu chłopakowi, otoczyć go opieką – mówi Dima Jeremenko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska