Niedawno ukończył Pan Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Jak będzie Pan wspominał studia?
Są to studia dla pasjonatów. Jeśli ktoś nie ma przekonania, że chce to robić do końca życia, nie polecam. Zrobi sobie tylko krzywdę, bo czeka go straszna harówka. Umówmy się, jest to klasztor, w którym całe dnie spędza się z tymi samymi ludźmi. Na roku jest zaledwie 30 studentów, a w szkole są cztery roczniki. Wszyscy się znamy.
Co Pan teraz robi?
Jestem w trakcie zdjęć do serialu kryminalnego „Belfer”. Gram tam czarny charakter. Nie jest to postać wiodąca w całym serialu, ale ma swój wątek w każdym odcinku.
Kolejny raz czarny charakter…
Od kiedy pamiętam byłem obsadzany w takich rolach. Zawsze mi mówiono, że będę grał albo w komediach, albo czarne charaktery. Póki co wszystko się zgadza, bo moim debiutem kinowym będzie „Studniówka”, która
jest komedią. Ostatnio brałem udział w filmie o Tadeuszu Kantorze. Gram jednego z jego studentów. To rola epizodyczna. W głównej roli zobaczymy w tym filmie Borysa Szyca.
Ukończenie szkoły teatralnej niczego nie gwarantuje. Można być bezrobotnym aktorem z dyplomem i co wtedy?
Tak. Tu trzeba mówić o szczęściu, by we właściwym czasie znaleźć się w odpowiednim miejscu. W tym zawodzie są takie trzy wyznaczniki: talent, praca, szczęście. Najważniejsze, by mieć ciągłość pracy. Podczas studiów mamy ogromny natłok zajęć i w momencie, gdy nie zostaje nic, trudno jest się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Jest Pan aktorem, który śpiewa i tańczy…
Zgadza się. Zagrałem tytułową rolę w spektaklu „Amoroso” w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, wystąpiłem na poznańskiej Scenie Roboczej, gdzie trzeba było używać bardzo dużo siły fizycznej i dobrze, że z tańca została mi kondycja.
Cały czas Pan wraca do Lipna?
Oczywiście. Z sentymentu, z tęsknoty do rodziny i przyjaciół, a poza tym naprawdę lubię to miasto.
Pierwszym nauczycielem była mama, polonistka i opiekun Teatru Bene Nati?
Zapędy aktorskie miałem od wczesnego dzieciństwa, kiedy bawiłem się zabawkami i podkładałem głos pod każdą z postaci. Mama pokazała mi właściwy kierunek i po niej odziedziczyłem miłość do teatru. Teraz rozwijam się jeszcze filmowo i wokalnie.
Aktorzy podkreślają, że seriale dają poczucie stabilizacji…
Nie można jednak utknąć w takim serialu na dłużej niż dwa - trzy lata. Trzeba znaleźć złoty środek i sobie to wszystko wyważyć.
Marzy Pan o etacie w teatrze?
Na tym etapie najważniejszy jest dla mnie rozwój. Dopóki mogę pracować w różnych teatrach, chcę z tego korzystać, bo spotykając się z różnymi reżyserami, bardzo się rozwijam. To jest dla mnie najważniejsze, a w tym zawodzie człowiek uczy się przez całe życie.
Czas wolny?
Mam go niewiele. Dla relaksu gram w gry komputerowe, bo wówczas nie myślę o niczym. Gdy mam wolny czas, staram się go spędzać z najbliższymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?