Te sprzęty RTV/AGD mocno podrożeją jesienią. Ile więcej zapłacimy i dlaczego?

Pandemia dała się we znaki producentom sprzętu RTV/AGD. Wiele elektromarketów zamknięto na ponad jedną czwartą roku, a nawet, gdy falami sklepy były otwarte, to klientów przychodziło mniej.

W obawie przed zakażeniem koronawirusem zostawali w domach i nie kupowali sprzętu, bo to jednak nie są artykuły pierwszej potrzeby.

Ponadto część globalnego łańcucha dostaw nie wróciła jeszcze do normy, a do tego dodatkowo doszły rosnące koszty transportu morskiego i ceny surowców. Jesień upłynie więc pod znakiem wzrostu cen niektórych sprzętów, bez których w domu ani rusz - zapowiada portal businessinsider.com.pl. Cały czas sytuacja, głównie w Azji, w której ulokowana jest produkcja znaczącej części sprzętu elektronicznego i AGD, wciąż jest niestabilna, np. niektóre fabryki są zamykane, bo przeprowadzane są w nich masowe szczepienia. Ograniczenie podaży jeszcze wyraźniej zobaczymy pod koniec roku w inflacji.

Producenci gonią koszty, które gwałtownie rosną, a eksperci straszą sięgającymi nawet do 20 procent podwyżkami, czyli - w zależności od ceny towaru - od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

- W związku z brakiem części komponentów na światowych rynkach oraz coraz wyższymi kosztami transportu wzrost cen sprzętu wydaje się być w kolejnych miesiącach nieunikniony - komentuje Wioletta Batóg, rzecznik prasowy Media Saturn Holding. - Są one już widoczne, jeżeli chodzi o nowe linie smartfonów czy telewizorów. Oczywiście, stale monitorujemy rynek i reagujemy z wyprzedzeniem, więc odpowiednio wcześniej zaopatrzyliśmy się, żeby zapewnić naszym klientom możliwie jak najdłużej aktualne ceny sprzętu.

Na światowych rynkach drożeją miedź, stal oraz aluminium , które są wykorzystywane do produkcji sprzętu RTV/AGD.

Na ceny w sklepach wpływają także koszty transportu. Elektronika produkowana jest przede wszystkim w Azji, a w ostatnich tygodniach wynajęcie jednego kontenera kosztuje tam nie około 2 tys. dolarów, jak jeszcze niedawno, a nawet 8 tys. USD (305 60 zł).

- Polski rynek działa w ramach globalnej gospodarki i z pewnością ogólnoświatowe trendy mają swoje odbicie w kształtowaniu cen - i dotyczy to dowolnego sektora, nie tylko AGD. Obserwujemy oczywiście sytuację i jesteśmy przygotowani na różne scenariusze - odpowiada Michał Mystkowski, rzecznik Media Expert.

Tymczasem nastroje konsumentów nadal są kiepskie. Ponad 40 proc. Polaków wciąż ogranicza wydatki zakupowe.

- Sytuacja finansowa przeciętnego Polaka jest dobra. Dane wskazują, że dochody gospodarstw domowych zwiększyły się w czasie pandemii - komentuje dla MondayNews Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank. - Na rynku pracy trwa ożywienie. Widać wzrost płac. Ponownie przyspiesza oraz rośnie zatrudnienie. Wstrzymywanie się z wydatkami wynika więc głównie z ostrożności, niepewności co do tego, jak dalej rozwinie się pandemia i jakie będą tego konsekwencje.

Z raportu "Nastroje konsumenckie Polaków", realizowanego przez UCE RESEARCH i Grupę AdRetail, wynika, że deklarowane ograniczenie wydatków dotyczy przede wszystkim artykułów odzieżowych - 50,7 proc. Następnie w najnowszym zestawieniu znajdują się napoje alkoholowe - 34,2 proc., potem jest sprzęt RTV-AGD - 31,6 proc.

- Najłatwiej jest uzasadnić wzrost oszczędności w przypadku RTV-AGD. W ciągu pierwszego roku pandemii Polacy tak mocno zwiększyli wydatki w tym obszarze, że w dużym stopniu zaspokoili swoje potrzeby. W przypadku odzieży i alkoholu wyjaśnienie nie jest już tak oczywiste. Być może dla odzieży to po prostu kwestia silnej sezonowości takich wydatków. W chłodnych miesiącach wydajemy więcej pieniędzy na ubrania i trudniej wtedy na tym oszczędzić - podsumowuje Piotr Bielski.