Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telewizory dyplomatyczne

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
Ciut ponad milion widzów niemieckiej telewizji publicznej ZDF zgromadziło „Miasto 44” Jana Komasy. Film pokazany został w ostatnią niedzielę, 2 sierpnia o godz. 22.

Po jego zakończeniu zaprezentowany został jeszcze film dokumentalny, także poświęcony Powstaniu Warszawskiemu. Jak na realia telewizyjne, milion to niewiele. W kategoriach oglądalności na pewno nie był to sukces.

Tej samej niedzieli kolejny odcinek popularnego serialu kryminalnego „Taotort” w ARD obejrzało 5,5 miliona niemieckich widzów, pokazywany niemal równolegle z obrazem Komasy odcinek walijskiego serialu „Inspektor Mathias” zgromadził 3 mln widowni, nawet 1541 odcinek telenoweli „Lindenstrasse”, emitowanej w Niemczech od 30 lat, miał niecałe 2 miliony (dane AGF/GFK).

A w kategoriach społecznych? Kiedy w 71 lat i jeden dzień od wybuchu powstania jeden z głównych kanałów niemieckiej telewizji publicznej pokazuje wstrząsający polski film o polskich powstańcach, to dla polsko-niemieckich relacji jest z tego czysty zysk. Nasi sąsiedzi, en masse, o powstaniu nie wiedzą zgoła nic albo bardzo niewiele, często sierpień ’44 mylą z powstaniem w warszawskim getcie w kwietniu 1943 roku.

Oczywiście, jeden film nie zasypie morza ignorancji. W komentarzach na niemieckich forach po emisji filmu jedni go krytykowali, inni chwalili, ale dla bardzo wielu było to pierwsze spojrzenie i odkrycie powstania - czegoś, co dla ich sąsiadów zza wschodniej granicy ma kapitlane znaczenie i do dziś kształtuje masową wyobraźnię.

A swoją drogą, ta polsko-niemiecka dyplomacja telewizyjna to ciekawostka sama w sobie. Przypomnijmy, ponad dwa lata temu ZDF pokazała niemiecki miniserial historyczny „Nasze matki, nasi ojcowie”. Po tamtej stronie Odry film podobał się bardzo, łącznie trzy odcinki obejrzało ok. 20 milionów widzów.

W Polce wywołał oburzenie i protesty. I bardzo dobrze, bo doprawdy w skandaliczny sposób zniekształcał obraz polskiego podziemia, ukazując akowców jako wrednych, odpychających antysemitów, strzelających do niemieckich żołnierzy, by zabrać im broń i wyrwać złote żeby. Były już prezes Braun posłał wtedy protest to bratniej, bo także publicznej ZDF.

Niemcy zareagowali, ZDF pokazała dokument „Walka o byt” - o tym, czym dla Polaków była niemiecka okupacja. Gromy - tym razem na głowę Brauna, posypały się, gdy w czerwcu 2013 roku miniserial „Nasze matki, nasi ojcowie” zdecydowała się pokazać TVP. Tak na marginesie, drugi i trzeci odcinek miały w Polsce całkiem przyzwoitą widownię, ok. 3,7 miliona widzów.

Decyzja o pokazaniu tego filmu nie mogła nie wzbudzić emocji, ale myślę, że dobrze się stało. Jeśli mamy walczyć z niesprawiedliwymi wobec Polaków stereotypami, to może warto zobaczyć, jak one powstają i na jakich mitach się opierają.

Mam wrażenie, że dziś ZDF pokazując „Warsachu 44” jeszcze w jakiś sposób płaci rachunek za skandal z tamtym serialem. Wynika z tego, że awanturować się można i trzeba. Byle w słusznej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska