Rozmowa ze Zbigniewem Fiałkowskim, prezesem GTŻ o sytuacji i dalszych perspektywach grudziądzkiego żużla.
Jak ocenia pan postawę drużyny GTŻ-u w zakończonych przed tygodniem zmaganiach w I lidze?
<!** Image 2 align=right alt="Image 34238" sub="Zbigniew Fiałkowski: - Dla mnie utrzymanie każdej dyscypliny sportu, choćby zajmowała się nim garstka ludzi, ma sens">Na pewno 6 miejsce, które zajęliśmy nikogo nie zadowala. Mieliśmy walczyć o pierwszą czwórkę, a tymczasem walczyliśmy o utrzymanie się w I lidze. Z powodzeniem, ale to marne pocieszenie. Niestety, transfery do naszego klubu Tomasza Bajerskiego i Michała Robackiego okazały się naszą klęską. Jazda obcokrajowców również nie spełniła naszych oczekiwań, ale akurat nasz skład budowaliśmy pod krajowych zawodników, a zagraniczni żużlowcy mieli być tylko uzupełnieniem.
Jak wygląda sytuacja finansowa klubu i jakie jest zadłużenie klubu wobec zawodników?
Nasz tegoroczny budżet będzie oscylował wokół kwoty 700 tys. zł. Jeśli chodzi o zadłużenie wobec zawodników, to na pewno zostanie jakieś zobowiązanie do uregulowania, ale dokładną kwotę będę mógł przedstawić dopiero na Walnym Zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym.
Właśnie mija 4-letnia kadencja zarządu GTŻ. Jakie były sukcesy i porażki tego gremium w tym okresie?
O tym w pierwszej kolejności poinformuję wszystkich członków klubu na Walnym. W dużym skrócie mogę jedynie powiedzieć, że jako zarząd wykonaliśmy ciężką pracę. Gdy w 2002 roku przejmowaliśmy klub, oprócz wyłączonych telefonów i częstych wizyt komornika, praktycznie niczego nie było. Dzisiaj takiej sytuacji już nie ma. Biuro klubu działa sprawnie, a poza tym zostały zbudowane nowe boksy dla zawodników, zakupiono sporo sprzętu dla zawodników, a także zakupiono ponad 600 ton sjenitu na przygotowanie toru. Jako klub złożyliśmy także wniosek do Urzędu Marszałkowskiego na „Modernizację i remont stadionu żużlowego w Grudziądzu”, który spotkał się z akceptacją. Jest szansa, że klub będzie mógł na ten cel w latach 2007-2008 liczyć na dotację w wysokości 2 mln. zł. Porażką nie tyle zarządu, co położenia naszego klubu wokół silnych ośrodków żużlowych w Toruniu i Bydgoszczy, był brak pozyskania sponsora strategicznego.
Czy decyzja zarządu o nie kandydowaniu dziś do władz nowego zarządu jest nieodwołalna?
<!** reklama>Nie mogę się wypowiadać za kolegów z zarządu, ale jeśli chodzi o mnie to tak. Po prostu „wyleczyło” mnie kilka rzeczy związanych z grudziądzkim żużlem. Przede wszystkim mała frekwencja kibiców na stadionie, a także trudność w pozyskiwaniu środków finansowych na działalność klubu.
Jaka przyszłość rysuje się przed grudziądzkim żużlem? Czy Pana zdaniem znajdą się chętni do rządzenia klubem?
To jest w zasadzie pytanie do wróżki. Dzisiaj odbędą się wybory i zobaczymy jak będzie. Każdy chętny, który ma wizję prowadzenia klubu może zgłosić swoją kandydaturę. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać na rozwój sytuacji. Jeśli dziś zabraknie chętnych do nowego zarządu, to do czasu nowych wyborów klubem rządzić będzie komisja rewizyjna.
W Grudziądzu drastycznie maleje wśród kibiców zainteresowanie żużlem. Czy jest wobec tego sens uszczęśliwiać na siłę ludzi?
Jestem lokalnym patriotą i byłbym bardzo niepocieszony gdyby żużel w Grudziądzu upadł. Sport ten ma tradycję w naszym mieście i oddanych kibiców, a także grupę sponsorów. Dla mnie utrzymanie każdej dyscypliny sportu, choćby zajmowała się nim garstka ludzi, ma sens.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?