Ustawa o ochronie danych osobowych to jeden z powodów, dla których nie wszystkie papiery można wyrzucać do śmieci. Dokumenty zawierające dane finansowe, imiona, nazwiska, adresy, numery PESEL czy numery kont na pewno nie powinny tam trafiać. Gdy wpadną w niepowołane ręce, mogą posłużyć do oszustw, wyłudzeń, etc. Jeśli są już niepotrzebne bądź nieaktualne, powinny zostać zutylizowane.
Zobacz także: Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce? Jest droższe niż myślisz!
Taką usługę profesjonalnego niszczenia dokumentów oferuje toruńskie MPO. Klient dostarcza dokumenty w umówionym terminie bądź zamawia ich odbiór ze swojej siedziby. Niszczenie odbywa się na terenie MPO przy ul. Grudziądzkiej 159, w specjalnie wydzielonym budynku. Dokumenty niszczone są w dniu ich dostawy przez upoważnionych pracowników, przeszkolonych nie tylko pod względem znajomości obsługi niszczarki, ale przede wszystkim pod względem postępowania z dokumentami tajnymi.
- Na życzenie klienta procedura niszczenia dokumentów odbywa się w jego obecności. Po jej wykonaniu wystawiamy mu protokół zniszczenia dokumentów niearchiwalnych - wyjaśnia „Nowościom” Piotr Rozwadowski, prezes MPO w Toruniu. - Dokumenty do zniszczenia oddają firmy o wszystkich profilach działalności, wytwarzające dokumentację niearchiwalną. Niszczenie zamawiają również osoby prywatne, które np. sprzątają domowe archiwa.
Klientami MPO są adwokaci, radcowie prawni, notariusze, instytucje finansowe, instytucje ubezpieczeniowe, deweloperzy, komisy samochodowe, przedsiębiorstwa z branży budowlanej czy sklepy.
Profesjonalna niszczarka tnie dokumenty na niewielkie ścinki i jest w stanie zniszczyć ok. 800 kg papierów dziennie. Dokumenty ze standardowego papieru niszczone są szybciej niż te, które wykonane są z grubego papieru, z oprawami, w rolkach lub które wymagają usunięcia innych materiałów przed zniszczeniem.
Rocznie w MPO - na zlecenie klientów - niszczonych jest 35-45 ton dokumentacji niearchiwalnej.
- Najczęściej klienci oddają nam jednorazowo 100-500 kg dokumentów do zniszczenia. Są jednak i takie osoby, które przynoszą tylko kilogram dokumentów i cierpliwie czekają na ich zniszczenie - opowiada Piotr Rozwadowski. - Był i taki klient, który zapowiedział, że podrzuci do nas dokumentację samochodem. Po umówieniu terminu niszczenia faktycznie ją podrzucił. Przyjechał tirem, przywożąc 25 ton dokumentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?