Wielkim zainteresowaniem cieszą się imprezy w Dworze Artusa w Toruniu. Jednak takim jak casting do programu „Must be the music” mało które wydarzenie może się pochwalić.
<!** Image 3 align=none alt="Image 200933" sub="Tak było w sobotę w Dworze Artusa [Fot.: Adam Zakrzewski]">Casting do programu telewizji Polsat rozpoczynał się w sobotę o godzinie 10. Pierwsi chętni do przesłuchań ustawiali się w kolejce już trzy godziny wcześniej. Niedługo potem na casting czekał już tłum chętnych. A jeszcze potem do Dworu Artusa po prostu nie dawało się wejść. Przesłuchania trwały do godziny 22.
Na casting przybyli nie tylko amatorzy z Torunia i okolicy, ale również z Łodzi czy Poznania. Przyjechali po to, by dostać szansę na występ w popularnym talent show. A przede wszystkim po to, by spełnić marzenie o sławie i muzycznej karierze.<!** reklama>
„Must be the music” jest szansą dla wokalistów, instrumentalistów i zespołów bardzo często występujących z własnym repertuarem. Do tej pory dzięki programowi na polskim rynku muzycznym zaistnieli m.in.: zespół Enej, Tune, Lemon, czy Mashmish. Nagrodą główną w programie jest 100 tysięcy złotych oraz występy na największych muzycznych wydarzeniach organizowanych przez telewizję Polsat.
Uczestnicy castingu wystąpili przez komisją, która 20 grudnia zdecyduje o dalszych ich losach. Pełen nadziei jest na przykład zespół Hesus Bazuka, który tworzy czterech muzyków. Do Torunia przyjechał z Łodzi.
- W zasadzie jesteśmy z okolic Łodzi. Przyjechaliśmy do Torunia, ponieważ to miasto, do którego było nam najbliżej na casting do „Must be the music”. Cieszymy się, że w końcu uda nam się wystąpić z naszą muzyką, która jest połączeniem rapu i cięższych brzmień - mówił Michał, perkusista grupy.
Na castingu spotkaliśmy też dobrze znane twarze z toruńskich klubów muzycznych. Na swoją kolej czekał m.in. Kamil Kuliński, zwycięzca kilkunastu konkursów karaoke, które odbywają się w klubie Lizard King.
- Wystąpię z zespołem - zapowiadał tuż przed swoim występem przed komisją. - Postawiłem na ambitny repertuar i mam nadzieję, że uda mi się trafić w gust jurorów. Jeśli uda mi się dostać do programu, najważniejszy będzie dla mnie głos Elżbiety Zapendowskiej.
Bardzo zadowolona ze swojego występu była 12-letnia Julia Paszkwa, z którą udało nam się porozmawiać tuż po przesłuchaniu.
- Zaśpiewałam utwór „Follow Rivers” skandynawskiej wokalistki Lykke Li i chyba komisji spodobało się to wykonanie. Powiedzieli, że ładnie śpiewam i mam czekać na wiadomości 20 grudnia - mówiła Julia.
Każdy z uczestników miał inny patent na to, by zdobyć sympatię jurorów. Jedni postawili na kolorowe stroje, oryginalny i autorski repertuar albo hity znane z list przebojów.
Wyniki za dwa miesiące
O tym, których uczestników toruńskich eliminacji ostatecznie zobaczymy w programie przed prawdziwymi jurorami „Must be the Music”: Elżbietą Zapendowską, Korą, Adamem Sztabą i Wojtkiem ”Łozo” Łozowskim, dowiemy się w lutym.
Wtedy ruszy piąta edycja tego popularnego programu.
Zobacz galerię: Tłumy na castingu do "
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?