To była jego druga ucieczka

Przypomnijmy, że 24-latek pod koniec marca tego roku został doprowadzony do toruńskiej prokuratury z więzienia, gdzie odsiaduje wyrok za oszustwa. Chodziło między innymi o pobranie próbek pisma. Ściągnięto mu więc kajdanki, a funkcjonariusze zostali na korytarzu.

Ze sporządzonego właśnie aktu oskarżenia przeciwko temu 24-latkowi wynika, że wskoczył on na parapet, a następnie zaatakował prokuratora, który próbował go powstrzymać. Uderzył go w prawą kość policzkową i odepchnął go na biurko. Potem wyskoczył przez okno.

Najpierw znalazł się na daszku pomieszczenia, w którym mieści się biuro podawcze i stanowisko portiera. Z niego zeskoczył na jeden z zaparkowanych samochodów należący do prokuratora. Wgniótł jego karoserię i zarysował maskę auta, dlatego też oprócz postawienia mu zarzutu ucieczki, naruszenia nietykalności cielesnej prokuratora jest także oskarżony o zniszczenie mienia.

24-latka zatrzymali po kilkunastu minutach ci sami policjanci, którzy go do prokuratury doprowadzili. Szukał drogi ucieczki pomiędzy budynkami znajdującymi się po drugiej stronie ulicy.

- Bartosz Sz. w złożonych wyjaśnieniach nie przyznał się jedynie do naruszenia nietykalności cielesnej prokuratora. Oświadczył również, iż zaplanował to, że podejmie próbę ucieczki. Powiedział też, że jeżeli miałby taką możliwość, ponownie spróbowałby uciec - mówi Ewa Janczur, szefowa toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód.

Bartosz Sz. był już w przeszłości wielokrotnie karany. Między innymi za to, że kilka lat temu uciekł z posterunku policji w Łysomicach, gdzie przebywał na przesłuchaniu. Grozi mu teraz kara do 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.