To, co żywe, cierpi z powodu niskich temperatur

Idzie luty, podkuj buty - tak mówi ludowe porzekadło, które w tej chwili wydaje się być szczególnie aktualne. Trzeba pamiętać, że niskie temperatury dają się we znaki również zwierzętom.

O tym, jak zimno może być w drodze do pracy przekonała się w poniedziałek rano Beata, ekonomistka z Torunia. Kobieta dojeżdża tramwajem ze Skarpy na starówkę.

- Słyszałam wcześniej prognozę, więc odpowiednio się ubrałam. Kilka warstw odzieży, gruba czapka, szalik, rękawiczki. To jednak niewiele dało, gdy czekałam kilkanaście minut na przystanku. Nogi zmarzły mi do tego stopnia, że po dwóch godzinach w ciepłym pomieszczeniu w pracy nadal czułam się zziębnięta - opowiada kobieta.

<!** reklama>Na tak niskie temperatury reagują także zwierzęta. Wiele z nich nie radzi sobie na zwykłych spacerach wokół bloku. Szczególnie narażone są małe, krótkowłose psy. Cierpią także środowiskowe koty, którym coraz trudniej znaleźć pożywienie i schronienie przed dotkliwym mrozem.

- Nie wolno o nich zapominać. Psy, które mieszkają w kojcach czy budach, na zewnątrz muszą mieć odpowiednie ocieplenie swoich legowisk. Powinny też dostawać ciepłe jedzenie oraz wodę - przypomina Ewa Włodkowska, inspektor Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

Warto też pamiętać o ptakach, które często nie są w stanie znaleźć pokarmu pod śniegiem. W Toruniu żyje bardzo dużo gawronów, sikorek i gołębi, a także kaczek i łabędzi.

- Dokarmiając je, musimy zadbać, by jedzenie, które im dajemy, nie było zepsute - dodaje Ewa Włodkowska.- W czasie mrozów nie polecamy też chleba - jesienią jest dobry, ale teraz będzie jak kamień. Idealne jest niełuskane ziarno słonecznika, które dostaniemy na każdym bazarku w cenie około 4 zł za kilogram. Inną opcją są pyzy tłuszczowe, czyli kule z mieszaniny łoju wołowego z ziarnami. Można je kupić w sklepach zoologicznych w cenie 1 zł za sztukę.