CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie
"Fenomen w skali kraju" - te słowa w odniesieniu do jadłodzielni w Toruniu nie są żadna przesadą. 8 sierpnia 2016 roku społecznicy otworzyli pierwszą jadłodzielnię w Toruniu - na targowisku Manhattan na Rubinkowie. Była to jednocześnie jedna z pierwszych jadłodzielni w Polsce. Wcześniej, w maju 2016 roku, działać zaczęły takie punkty w Warszawie.
Już to pionierstwo torunian godne było uznania. Dziś, po 6 latach, najważniejszym jest to, że cała idea ratowania żywności w Toruniu rozwinęła się i rozwija nadal. Działa już 6 jadłodzielni (pięć w samym mieście i jedna w Lubiczu), a otwarcie kolejnej planowane jest na Wrzosach lub Jarze. Torunianie natomiast swoim doświadczeniem wielokrotnie służyli społecznikom z innych miast.
Szafy z lodówkami to jednak nie wszystko. Ruch Foodsharing Toruń (ratowania żywności) to także dziesiątki zaangażowanych przez te lata wolontariuszy i mnóstwo towarzyszących akcji w duchu Zero Waste. Tutaj kłaniają się np. warsztaty gotowania bez marnowania, zbieranie takich przepisów kulinarnych, edukacja najmłodszych, angażowanie firm czy restauratorów.
Świetnie udała się też społecznikom toruńskim rzecz podstawowa: dotarcie do mieszkańców z przekazem, czym są jadłodzielnie: nie punktami zbiórek jedzenia dla osób ubogich, tylko miejscami dla ratowania żywności. To ważne, bo w wielu miastach był i jest nadal problem ze zrozumieniem istoty jadłodzielni. Ale nie w Toruniu!
Jadłodzielnie ponad podziałami: w Toruniu jednoczą ludzi niezależnie od światopoglądu
-Najważniejsi są ludzie - to zawsze powtarzają społecznicy Sylwia Kowalska i Michał Piszczek, którzy są filarem ruchu Foodsharing Toruń. Mówią to w kontekście wolontariuszy i ratowników żywności, bez których zaangażowania drewniane szafy z lodówkami byłyby tylko martwymi punktami, ale i w kontekście współpracowników.
Sylwii Kowalskiej i Michałowi Piszczkowi zawsze bliżej światopoglądowo do lewej strony politycznej. Współpracują jednak udanie z każdym, niezależnie od poglądów. Jedna z jadłodzielni działa na starówce przy siedzibie stowarzyszenia "Wędka", którego liderem jest Wojciech Przybysz - społecznik o konserwatywnych poglądach.
Kolejna jadłodzielnia powstała przy targowisku miejskim na Szosie Chełmińskiej, którego kierownikiem jest Karol Maria Wojtasik, radny PiS. Bez jego zaangażowani to miejsce by nie powstało. "Potrafimy się dogadać" - mówią społecznicy. I to również jest elementem toruńskiego fenomenu.
Polecamy
- Śladami Królewny Anny Wazówny - drugiego takiego wyścigu w Polsce nie ma!
- Przeoczone zwłoki w Cierpicach. Umorzono śledztwo ws. policjantów, PSP i prokuratora!
- Przed nami na Kujawach i Pomorzu chłodny weekend. Kiedy będą za to upalne dni?
- Finał Grand Prix ponownie w Toruniu. Nie będzie turnieju w Australii
Co się przez 6 lat w Toruniu udało, a co jeszcze nie?
Pierwsza jadłodzielnia, na targowisku Manhattan, działała w targowym boksie. Była to po prostu lodówka, półki i instrukcje. W miarę upływu czasu to miejsce, jak i kolejne otwierane punkty, zmieniały się wizualnie. Pojawiła się spójna estetyka: drewniane szafy z lodówkami i charakterystyczna szata graficzna. Oczywiście, urządzenia, prąd, prace stolarskie - o to wszystko społecznicy zadbali sami, znajdując darczyńców.
Każdej jadłodzielni trzeba regularnie doglądać. Ratownicy żywności przydają się szczególnie na targowiskach, zbierając np. od handlowców to, co im zostało i co może przydać się innym. Opiekunowie jadłodzielni z kolei to osoby nieocenione, jeśli chodzi o utrzymywanie porządku. Sukcesem w Toruniu jest to, że takich osób zaangażowanych nie brakuje.
Co się jeszcze w Toruniu nie udało? Na przykład otwarcie punktu na lewobrzeżu. Od lat pojawiają się głosy torunian, którzy chcieliby tutaj jadłodzielni. -Potrzebne jest jednak grono wolontariuszy z takiej okolicy. Bez nich jednodzielni nie ma racji bytu -podkreśla Sylwia Kowalska.
Polecamy
- Afery z dodatkami dla wiceprezydentów cd. W sierpniu Michał Zaleski stanie przed RKO
- Ujawniamy. Nalot na klub nocny w Toruniu! W dawnym Cocomo oszukiwano klientów?
- Szef promocji UMK w Toruniu odchodzi. „Złe traktowanie pracowników”
- Lekarze ze szpitala miejskiego w Toruniu od sierpnia będą pracować na Bielanach
W ocenie Karola Marii Wojtasika natomiast pracy wymaga jeszcze przekonanie osób handlujących na miejskim targowisku, szczególnie tych ze starszego pokolenia, by sami poznali drogę do jednodzielni i poczuli ideę ratowania żywności.
Wreszcie, rzecz prozaiczna, ale ważna: czystość i porządek. Co jakiś czas pojawiają się głosy oburzenia, a nawet zdjęcia dokumentujące bałagan w którejś z jadłodzielni. Nie wszędzie społecznicy nadążają ze sprzątaniem, a brudzą przecież... sami użytkownicy.
WAŻNE. Czym są jadłodzielnie i gdzie działają w Toruniu?
- Jadłodzielnie to drewniane szafy lodówkami. Każdy może tutaj przynieść żywność i każdy może się nią poczęstować. Nie jest ważny nasz status ekonomiczny. Ideą jest ratowanie żywności - niemarnowanie jej. Każda szafa opatrzona jest instrukcjami. Generalnie, przynieść można tutaj wszystko, oprócz surowego mięsa i jaj oraz alkoholu.
- Jadłodzielnie działają w następujących miejscach: targowisko Manhattan na Rubinkowie, targowisko przy Szosie Chełmińskiej, przy ul.Krasińskiego na Bydgoskim Przedmieściu, przy ul. Waryńskiego, przy ul. Sukienniczej obok siedziby "Wędki" oraz obok sklepu ABC przy ul. Kołłątaja w Lubiczu. Czynne są całą dobę.
- Wszystkiego o jadłodzielniach dowiesz się na Facebooku - "Jadłodzielnie Foodsharing Toruń". Wolontariusze wciąż mile widziani!
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?