W minioną sobotę zostaliśmy zaś uraczeni arcynudnym turniejem w Tampere. Już drugi rok z rzędu.
Widać było po trybunach, że jeśli jacyś zbłąkani Finowie w zeszłym sezonie dali się namówić do przyjścia na stadion, to już w tym roku drugi raz tego samego błędu nie zrobili. Żużel Finlandii więc nie podbił, bo w takim wydaniu trudno namówić kogoś, by za oglądanie czegoś takiego dodatkowo zapłacił.
Zawody, w których kolejność można wpisywać do programu już po pierwszym okrążeniu, nikogo nie zainteresują. A przecież startowała światowa czołówka, a nie jacyś nieopierzeni juniorzy. W GP mieliśmy więc do czynienia z antypromocją, a nie promocją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?