Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To po prostu głupota

Piotr Bednarczyk
Stanisław Chomski do tej pory na postawę Darcy'ego Warda nie narzekał
Stanisław Chomski do tej pory na postawę Darcy'ego Warda nie narzekał Jacek Smarz
Rozmowa ze Stanisławem Chomskim, trenerem żużlowców Unibaksu Toruń

Darcy Ward swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem w Daugavpils postawił Pana zespół w trudnej sytuacji. Na pewno jego alkoholowa wpadka atmosfery nie poprawiła...
[break]
No cóż, biednemu wiatr w oczy... Zrządzenia losu, które są niezależne od zawodników, tym razem Darcy Ward uzupełnił o problem, który sam przysporzył sobie i nam.

Warda poznał Pan kilka lat temu, kiedy został wypożyczony z Unibaksu do Wybrzeża. Czy wtedy również sprawiał jakieś kłopoty?
Nie. Przyjeżdżał na mecze, szybko wyjeżdżał... Być może było to tak skonstruowane, żeby miał jak najmniej czasu na inne rzeczy poza żużlem. Wiadomo, jaki ma charakter. Australijczycy, Amerykanie są wychowywani w innym stylu, to rzutuje na to, co robią na co dzień. Ale nie przypominam sobie, żebym miał z Darcy’m jakiekolwiek kłopoty w Wybrzeżu. Tak samo jak do tej pory w Unibaksie. Oczywiście różne słuchy chodziły o nim, i nie tylko o nim, że jego nacja lubi się bawić, ale czy to prawda, tego nie wiem.

Podobno jego wypożyczenie z Unibaksu do Wybrzeża podyktowane było chęcią rozdzielenia go z Chrisem Holderem...
Nie wiem, jakie było wtedy podłoże tej decyzji. Był to wówczas młody chłopak, który próbował swoich sił w Unibaksie, ale postanowiono go wypożyczyć do Wybrzeża, co poskutkowało tym, że się rozwinął. Nie ukrywam, że bardzo się przyczynił wówczas do naszego awansu. Przyznam też, że bardzo miło wspominam go z tamtych czasów. Powtarzam, że w Unibaksie też nie sprawiał mi do tej pory kłopotów, mimo że niektórzy próbowali szukać dziury w całym, jak na przykład przed meczem w Gorzowie, gdy gospodarze złożyli kaucję, by zbadać go alkomatem, a tu wyszło 0,0. Może przyczyny jego ostatniego postępowania są głębsze, ale nie przysporzyło mu to na pewno splendoru, a spowodowało jedynie kłopoty.

Czy kłopoty osobiste, o których mówił Ward, mogą choć trochę tłumaczyć Australijczyka?
W świetle tego, co obowiązuje w przepisach żużla - nic nie tłumaczy takiego zachowania. Nieznajomość przepisów też nie zwalnia od odpowiedzialności. Zresztą - jeśli jedziemy na „podwójnym gazie” samochodem i złapie nas policja, to tłumaczenie, że „żona mnie zdenerwowała”, nic nie da. Kara jest nieunikniona.

Australijczyk w rozmowie z toruńskimi działaczami stwierdził, że alkomat wskazał zaledwie 0,01 promila. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że było to jednak 0,5 promila. Nie zdenerwowało Pana to, że kręcił?

Naprawdę nie wiem, ile wskazał alkomat. Różne są doniesienia, z drugiej, trzeciej ręki, więc nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Wiadomo jedynie to, że alkomat coś wskazał.

Spotkał Pan już w swojej karierze trenerskiej zawodnika, który był tak nieobliczalny?
Wielu jest nieobliczalnych, tylko że jest też wielu niezłapanych. Swego czasu, gdy byłem jeszcze w Gdańsku, zrobiliśmy nawet badania na obecność w organizmie nie alkoholu, tylko innych substancji. Zawodnicy muszą wiedzieć, że może ich coś takiego spotkać. Jeśli ktoś po coś sięga, może mieć różne powody, ale trzeba wziąć to pod uwagę, iż może mieć to wpływ na jego dalszą karierę i sytuację kraju lub klubu, który reprezentuje. Takie zachowanie jest nieodpowiedzialne. To po prostu głupota, bo tak to chyba trzeba nazwać.

W przypadku Warda to było podwójnie niezrozumiałe zachowanie, bo przecież on wciąż walczył o medal mistrzostw świata. Nawet gdyby go nie złapano, to raczej po takiej dawce alkoholu nie błyszczałby w zawodach...
Nie wiem, czy by błyszczał, czy nie. Nie ma co komentować, rozwodzić się nad tym. Po prostu brak słów. Człowiek też był młody, wielu z nas popełniało błędy, ale nie każdy z nas uprawia taką profesję, w której od razu po spożyciu alkoholu jest napiętnowanym. Jak złapią murarza na ulicy na „podwójnym gazie”, to nie będzie z tego powodu wielkiego szumu. Jak wpadnie sportowiec, to musi mieć świadomość, że jest osobą publiczną, pójdzie to w świat i będą reperkusje, prawdopodobnie brzemienne w skutkach. Zresztą - powiedzmy uczciwie - to nie jest tylko problem Warda. Świadomość ludzi, którzy są w bliskim kontakcie z zawodnikami, jest niewielka. Nie mówię tu o działaczach. Ci organizują żużlowcom zgrupowania, spotkania, podczas których mówi się o wielu rzeczach, a oni to słuchają, a nieraz ziewają. Mam na myśli bliskie osoby, które wywierają wpływ na zawodników. Przecież Ward sam chyba do lustra nie pił... Wiem, że niektórym to imponuje, że pokażą się w miejscu publicznym w towarzystwie żużlowca, popiją sobie, pobawią się, tylko że oni idą potem do normalnej pracy, a zawodnik musi wystartować w jakiejś imprezie lub wziąć udział w treningu. W tym sezonie nie mieliśmy dotąd alkoholowej wpadki, ale na pewno, choćby w okresie roztrenowania, są zawodnicy, którzy do aniołków nie należą.

Czy dla Unibaksu ten sezon już się skończył? Praktycznie „nie grożą” Wam już ani awans do play off, ani jazda w barażu o utrzymanie. Nie będzie problemu ze zmobilizowaniem zawodników?
Wszystko może się wydarzyć. Możemy przegrać dwa ostatnie mecze i zrobi się katastrofa. A może zdarzy się nieszczęście Unii Leszno i staniemy przed szansą awansu do play off? Teoretycznie wszystko może się zdarzyć, choć praktycznie, faktycznie, wszystko wydaje się przesądzone. Ale trzeba jechać do końca, dla kibiców, no i oczywiście dla siebie, bo pamiętajmy, że żużel to sport, który jest dobrze opłacany. Zawodnicy nie jeżdżą za darmo i nikt tu nikomu łaski nie robi. Podpisali kontrakty, a co za tym idzie mają zarówno korzyści, jak i obowiązki.

Czy to już przesądzone, że w niedzielę we Wrocławiu Darcy’ego Warda zastąpi Wiktor Kułakow?
Rozmawiamy, gdy nie są znane jeszcze sankcje FIM wobec Australijczyka, więc trudno mi powiedzieć. Nie wiadomo, jak postąpi Unibax, chociaż Ward w Daugavpils reprezentował Australię, a nie żaden z klubów i to jego federacja mogłaby ewentualnie dorzucić jakieś konsekwencje. A jeśli chodzi o Wiktora Kułakowa, to nie tylko on jest jeszcze w klubie. Dostawał już swoje szanse. W Gorzowie nie dał sobie rady, a podobnego toru spodziewamy się we Wrocławiu. Na razie każda opcja jest możliwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska