Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To wciąż trwa

Aleksander Nalaskowski
Ani się obejrzeliśmy, a już koniec kwietnia. Za chwilę maj i matury. Niestety, te same. I, niestety, takie same. Zgadywanka testowa, obrazki, fragmenty tekstów do analizy (bo wiadomo, że z czytaniem lektur uczniowie są na bakier, a więc tekst jest dołączony do arkusza), etc.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Ani się obejrzeliśmy, a już koniec kwietnia. Za chwilę maj i matury. Niestety, te same. I, niestety, takie same. Zgadywanka testowa, obrazki, fragmenty tekstów do analizy (bo wiadomo, że z czytaniem lektur uczniowie są na bakier, a więc tekst jest dołączony do arkusza), etc. Towarzyszy temu prawdziwa sterta wytwarzanych dokumentów. Nikomu niepotrzebnych i już w chwili powstawania mających wartość makulatury.

Mimo postulatów uczelni, mimo sprzeciwu ogromnej liczby nauczycieli, brniemy w to dalej. Znów dyrektorzy ze współpracownikiem (bo muszą być dwie osoby) będą bladym świtem odbierać paczki z testami, a potem do późna wyczekiwać na odbiór arkuszy. Tyle energii na nic. Standardy bezpieczeństwa najwyraźniej zawyżone. Forma przerasta treść.

<!** reklama>Obowiązująca od lat matura nie tylko krzywdząco wypacza pojęcie młodzieży o wiedzy, nie tylko zamienia szkołę w „kurs przygotowawczy” do matury, ale nade wszystko jest zakwestionowaniem, jawnym i upokarzającym, uczciwości i sumienia nauczycieli. To przed ich nieuczciwością ma bronić egzamin zewnętrzny. Bo to jest oczywiste, że pedagodzy to ostatni oszuści, którzy własnym uczniom zawyżaliby oceny, a może nawet za nich rozwiązywali zadania. Egzamin zewnętrzny załatwia wszystko. Tylko nie wiedzę.

Ale stara matura, jak się okazuje, była surowsza i lepiej wskazywała prymusów i leni. Dzisiejsza w formie hopsanki tematycznej pogorszyła poziom abiturientów i stworzyła poważny problem uczelniom. Tak samo jest z ustnymi egzaminami wewnętrznymi. Musi być egzaminator z zewnątrz, obserwator, a nauczyciel egzaminujący nie może być tym, który z uczniem miał lekcje. Kompletny brak zaufania do pedagogów i absorbujący organizacyjnie i merytorycznie reżim, który niczego nie zmienił na lepsze. A wręcz przeciwnie. Bo „po owocach ich poznacie”.

MEN tego, oczywiście, nie widzi. Pani minister też. Nie tylko nie próbuje odkręcić uciążliwych decyzji, które są niepotrzebnym kłopotem dla placówek, ale dodatkowo wprowadza nowe zawirowania, jak chociażby gmeranie, najzupełniej zbyteczne, przy programie z historii. Podobnie z wydłużeniem roku szkolnego do końca czerwca. Komu i po co to potrzebne? Kto zna realia szkoły, ten wie, że ten ostatni tydzień będzie dydaktycznie stracony. Jedne szkoły zamykamy, a drugim wydłużamy rok szkolny. To też koszt, a nade wszystko absurd!

W środku długiego weekendu znowu poddamy się rytuałowi, który tak po prawdzie do niczego nie prowadzi, jest szkodliwym i kosztownym zbytkiem, fasadą uczciwości, zza której wychyla się przaśna gęba bylejakości, braku pomysłów i frustrującego trwania ewidentnego zła. Za nasze pieniądze, we własnym interesie, na koszt własnej przyszłości i ku uciesze europejskiej gawiedzi sami robimy sobie kuku. Niepojęte!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska