Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To za niego Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat? [ZDJĘCIA]

Marcin Rybak
Norberta B. przyprowadzono do sądu w kominiarce
Norberta B. przyprowadzono do sądu w kominiarce Pawel Relikowski / Polska Press
Norbert B., którego prokuratura podejrzewa o popełnienie przed 21 laty brutalnego gwałtu i zabójstwa w Miłoszycach trafi do aresztu na trzy miesiące - zdecydował w środę wrocławski sąd. Norbert B. został zatrzymany w poniedziałek rano. Prokuratura twierdzi, że jest jednym ze sprawców zbrodni, za którą wcześniej niesłusznie skazano Tomasza Komendę. Norbert B. nie przyznaje się do winy.

Norbert B. został przyprowadzony do sądu w kominiarce. Posiedzenie toczyło się za zamkniętymi drzwiami, trwało około godziny. Co oznacza, że sam podejrzany składał wyjaśnienia i to obszerne. Co powiedział? Tego sąd ani prokuratura nie ujawnią.

- Mój klient nie przyznaje się do postawionego mu zarzutu – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl obrońca Norberta B. mecenas Renata Kopczyk. Pani mecenas i jej klient dostali do wglądu materiały zebrane przez prokuraturę, choć nie wszystkie. Zgodnie z prawem, śledczy muszą pokazać podejrzanemu i obrońcy te dowody, które są podstawą wniosku o areszt. Mecenas Kopczyk dostała materiały kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia w sprawie aresztowania podejrzanego mężczyzny. Nie ujawnia co jest w dokumentach.

Decyzja o areszcie oznacza, że sąd uznał jednak winę Norberta B. za uprawdopodobnioną. Tylko wtedy można zastosować areszt. Dodatkowo ocenił, że mężczyzna mógłby uciec albo utrudniać śledztwo, bo grozi mu wysoka kara. Prokurator Dariusz Sobieski powiedział nam, że w śledztwie jest jeszcze dużo do zrobienia, w tym w wątku Norberta B.

Obrońca Norberta B. nie zgadza się z decyzją sądu o aresztowaniu mężczyzny. Zapowiada zażalenie.

Gdy dokonano zbrodni, Norbert B. miał 19 lat. Dziś jest już czterdziestolatkiem, zawodowym strażakiem. Zatrzymano go chwilę po tym gdy zakończył służbę w jednostce straży pożarnej w Jelczu-Laskowicach.

- Jego zatrzymanie to efekt tytanicznej, benedyktyńskiej wręcz pracy prokuratorów. Zdecydowali się oni wytypować wszystkich mężczyzn, którzy mieszkali w Miłoszycach i okolicach w czasie gdy doszło do zbrodni i skończyli wówczas 15 lat, przesłuchiwać ich oraz pobierać próbki porównawcze do badań genetycznych. Efekt tej żmudnej pracy doprowadził do kolejnego przełomu i zatrzymania nowego podejrzanego - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Zobacz: Zabójcę z Miłoszyc zdradziła ślina [KULISY ŚLEDZTWA]

Norbert B. od początku był jednym ze świadków w śledztwie, bo był ochroniarzem na dyskotece, na której spędzała sylwestra zamordowana później Małgosia K.

Nazwisko Norberta B. pojawiło się w śledztwie już kilka miesięcy po zbrodni. - Nazywam się Norbert. Byłem ochroniarzem na dyskotece. Od dwóch tygodni miałem telefony z pogróżkami, które w 50 procentach zostały spełnione. Zostałem napastowany przez osoby podpłacone. Mówili że stracę życie, stracę dziewczynę. Mówili że podpłacą kogoś, żeby mnie załatwili - mówił w reportażu radiowym nagranym tuż po zbrodni. Reportaż był nagrywany w mieszkaniu rodziców zamordowanej dziewczynki. Później w sprawie pobicia Norbert B. złożył zeznania w prokuraturze.

W 1997 roku Norbert B. został zatrzymany na przystanku w Miłoszycach przez dwóch mężczyzn. Przetrzymywali go jakiś czas w samochodzie. Zawiadomił prokuraturę. Śledczy z Oławy prowadzili postępowanie i umorzyli je. Bo owi tajemniczy mężczyźni byli policjantami z ówczesnego wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną (dziś CBŚP). - Wykonywali „czynności operacyjne w sprawie zbrodni miłoszyckiej” - tłumaczyła umorzenie prokuratura.

Jako winnego zabójstwa Norbert B. wskazał syna miejscowego biznesmena. Później ze wszystkiego się wycofał.

- Prowadzący sprawę policjant mówił mi, że on stara się współpracować, że udziela informacji o tym kto był na dyskotece – przypomina sobie mecenas Ewa Szymecka, do niedawna pełnomocnik pokrzywdzonych rodziców zamordowanej Małgosi.

**

Zabójca z Miłoszyc po zbrodni był u rodziców swojej ofiary

**

Zbrodnia w Miłoszycach wstrząsnęła Dolnym Śląskiem. 15-letnia Małgosia spędzała sylwestrową noc w dyskotece Alcatraz w Miłoszycach. Ostatni raz widziana była tuż po północy, gdy wychodziła z dyskoteki w towarzystwie mężczyzny.

Umierała na mrozie, cierpiała przez wiele godzin. Brutalnie zgwałcona, wykrwawiała się. Dziewczyna była pogryziona i miała uszkodzone narządy wewnętrzne. Podczas prowadzonego przed laty śledztwa niektórzy powtarzali, że miała wołać o pomoc. Ktoś słyszał w nocy krzyki „mamo!”. Nikt jednak się tym nie zainteresował.

Ciało nastolatki znaleziono blisko dyskoteki, na terenie jednej z posesji, tuż za stodołą. Dziewczyna leżała naga w śniegu. Cała we krwi. Miała na sobie tylko skarpetki.

Wydawało się, że znalezienie sprawców to tylko kwestia czasu. Choć od zbrodni minęło ponad 20 lat, sprawa do tej pory nie została wyjaśniona. Tomasz Komenda, którego skazano za tę zbrodnię odsiedział w więzieniu 18 lat, okazał się niewinnym.

Wiadomo tymczasem, że sprawców zbrodni było dwóch lub trzech.
W czerwcu 2017 policjanci zatrzymali już w tej sprawie Ireneusza M. Usłyszał zarzut zabójstwa i gwałtu. Został aresztowany. Dowody to m.in. opinie genetyczne. Sąd decydując o jego aresztowaniu napisał: "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To za niego Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat? [ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska