Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Owsian: - Pomoc Michała Kwiatkowskiego jest bezcenna

Piotr Bednarczyk
Trener Tomasz Owsian  liczy na to, że kilku jego zawodników podąży drogą wyznaczoną przez mistrza świat Michała Kwiatkowskiego
Trener Tomasz Owsian liczy na to, że kilku jego zawodników podąży drogą wyznaczoną przez mistrza świat Michała Kwiatkowskiego
Rozmowa z Tomaszem Owsianem, trenerem w Akademii Michała Kwiatkowskiego Copernicus i szkoleniowcem kadry Polski juniorów.

Jak to się stało, że został Pan trenerem kolarskiej kadry Polski juniorów?
Po wyborach w Polskim Związku Kolarskim, gdy prezesem został Darek Banaszek, szukano trenera właśnie do tej kategorii. Złożono mi propozycję, skonsultowałem to z resztą kadry szkoleniowej w Akademii Copernicus i doszliśmy do wniosku, że warto spróbować podnieść poziom juniorski w Polsce, bo w ostatnich latach było z tym nie najlepiej. Po Michale Kwiatkowskim były jakieś przebłyski, ale nikogo to nie satysfakcjonowało. Kolarstwo szło w dół, doszło do tego, że w 2016 roku nie zdobyliśmy żadnego punktu w Klasyfikacji Narodów. I tak od stycznia jestem trenerem kadry.

Jak to się udaje pogodzić z pracą w Akademii Copernicus?
Na pewno nie jest to łatwe, ale wspieramy się i uzupełniamy. Jako trener koordynator muszę być na wszystkich zawodach kadry narodowej torowej i szosowej. Przypatrywać się każdemu, kto jest w kręgu zainteresowań kadry.

To Pan decyduje, kto będzie reprezentował kraj na zawodach międzynarodowych?
Tak naprawdę, to proponują to trenerzy klubowi. Ja jestem od tego, aby to zatwierdzić lub zasugerować zmiany.

I nie ma kłopotów z dogadaniem się z trenerami?
Nie ma, współpraca układa się bardzo dobrze.

ZOBACZ TAKŻE:

Na każdej imprezie zdobyłyby złote medale w konkursie Miss. Polskie lekkoatletki, które są najpiękniejsze na świecie. Poznajcie je!

Piękne polskie lekkoatletki (zdjęcia)

W Copernicusie są następcy Michała Kwiatkowskiego?
W juniorach młodszych było kilku zawodników, którzy wybijali się ponad przeciętność. Teraz przeszli do kategorii juniorów, aż siedmiu zawodników Copernicusa znalazło się w kadrze narodowej. Część z nich szkoli się pod kątem mistrzostw świata i Europy na szosie, część na torze. Potencjał na pewno jest duży. Wiadomo, że Michał to był ewenement na skalę światową i jest do tej pory, ale mamy kilku fajnych chłopaków, którzy mogą podążyć jego śladami.

Gdy cztery lata temu powstawała Akademia można było mieć obawy, że porywacie się z motyką na słońce. Tymczasem już po trzech latach wygraliście współzawodnictwo młodzieży w toruńskich klubach, a w województwie zajęliście czwarte miejsce. Jak to się udało?
W 2013 roku startowaliśmy od zera. Nie mogliśmy liczyć na wielkie dotacje ze strony urzędów miasta i marszałkowskiego, bo byliśmy nową organizacją i każdy chciał nas najpierw poobserwować. Ale przy ogromnym wsparciu Michała Kwiatkowskiego, który zaangażował ogromne pieniądze na wyposażenie Akademii, zrobiliśmy nabór do klubu i zaczęło się to wszystko kręcić. Teraz mamy około setki kolarzy. W zeszłym roku zdobyli sporo sukcesów, to się przełożyło na punkty i wygraliśmy współzawodnictwo w Toruniu.

Dzisiejsza młodzież różni się w podejściu do uprawiania sportu w porównaniu do Michała Kwiatkowskiego lub czasów, w których Pan zaczynał?
Kolarstwo to bardzo ciężki sport, wymaga sporo poświęceń i wyrzeczeń. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach mamy internet, te wszystkie facebooki i to trochę przeszkadza. Trudniej jest wyegzekwować to, co się chce. Ale ci, którzy naprawdę chcą zostać dobrymi kolarzami idą ścieżką wyznaczoną przez Michała i myślę, że kilku chłopaków osiągnie cel.

Sporym ułatwieniem jest to, że mieścicie się w Szkole Mistrzostwa Sportowego Wszystko macie na miejscu.
Jeśli chodzi o warunki, to mamy rewelacyjne. Mamy na miejscu bazę treningową, warsztat, magazyn, a nawet stołówkę. Jest to bardzo duże udogodnienie.

Mamy połówkę sezonu. Jak ją Pan oceni i jakie macie plany na dalszą część?
W tym roku nasi zawodnicy zdobyli już 16 medali. Uważam, że jest to bardzo dużo. A to nie koniec, bo wierzę, że będzie jeszcze raz tyle. Poza tym mamy przed sobą mistrzostwa świata i Europy, w których też powinniśmy zaistnieć.
Michał Kwiatkowski śledzi to, co się dzieje w Akademii, czy w trakcie sezonu nie ma na to czasu?
Michał jest na bieżąco ze wszystkimi informacjami. Jego dziewczyna Agata bardzo ściśle z nami współpracuje, pomaga w wielu sprawach, jest odpowiedzialna za marketing i reklamę. A Michał, jak tylko przyjeżdża do Torunia, to wpada do nas i wypytuje, jaka jest sytuacja i w czym mógłby pomóc. Nie ukrywam, że gdyby nie on, byłoby nam dużo trudniej.

Kolarstwo to w Pana rodzinie chyba temat numer jeden...
Tak, dwaj moi synowie od młodych lat je trenowali. Obecnie jeździ już tylko Łukasz, który reprezentuje grupę CCC. Startował w Giro d’Italia, cały czas się rozwija. Arek przestał się ścigać, ale nie zerwał z kolarstwem, jest mechanikiem w norweskiej grupie zawodowej. Siłą rzeczy nie da się pomijać tematów kolarskich nawet podczas świąt. Korzystając z okazji chciałbym podziękować mojej żonie Ani za wyrozumiałość. Męczy się z nami, kolarzami, już tyle lat... Nie mogę też zapomnieć przy podziękowaniach o Andrzeju Walkowiaku, który społecznie pomaga nam też już bardzo długo, jeździ z nami na zawody. No i o sponsorach, bez których nie byłoby mowy o sukcesach.

POLUB NAS NA FACEBOOKU:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska